Spotkanie w Southampton rozpoczęło się od sporej niespodzianki. Angielscy obrońcy popełnili poważny błąd przy rozegraniu piłki w pobliżu własnego pola karnego, a po podaniu Vedata Muriqiego akcję wykończył Valon Berisha w 34. sekundzie.

Reklama

Kibicom "Trzech Lwów" mógł przypomnieć się mecz z 1993 roku, kiedy w dziewiątej sekundzie, po złym podaniu obrońcy do bramkarza, Davide Gualtieri dał w Bolonii prowadzenie San Marino w eliminacjach mistrzostw świata.

Tamto spotkanie zakończyło się ostatecznie zwycięstwem Anglii 7:1 i we wtorek również nie doszło do sensacji. Już przed przerwą gospodarze prowadzili 5:1 po bramkach Raheema Sterlinga, Harry'ego Kane'a, dwóch Jadona Sancho i samobójczej Mergima Vojvody.

Reklama

Po zmianie stron Berisha zdobył drugą bramkę tego wieczoru, a później stratę na 3:5 z rzutu karnego zmniejszył Muriqi. W 65. minucie "jedenastki" nie wykorzystał Harry Kane, wynik nie uległ już zmianie i wszystkie punkty zostały na Wyspach.

Anglia straciła trzy bramki jako gospodarz po raz pierwszy od 2012 roku. Wciąż jednak prowadzi w grupie A z kompletem zwycięstw w czterech spotkaniach (jedno ma zaległe). Na drugą pozycję awansowały Czechy, które pokonały Czarnogórę 3:0 i mają dziewięć punktów. Kosowo jest na trzeciej pozycji z ośmioma.

Także broniący tytułu Portugalczycy długo męczyli się w swoim wtorkowym, wyjazdowym meczu na Litwie. Ronaldo dał gościom prowadzenie w siódmej minucie z rzutu karnego (był to jego 90. gol w narodowych barwach), ale w 28. wyrównał były zawodnik m.in. Lechii Gdańsk Vytautas Andriuskevicius. Remis utrzymywał się do 61. minuty, kiedy Ronaldo znów wziął sprawy w swoje ręce i zdobył kolejne trzy gole w ciągu kwadransa. Gdy został zmieniony w 78. minucie, w Wilnie oklaskiwali go nawet kibice gospodarzy. W doliczonym czasie wynik ustalił William Carvalho.

Reklama

Po czterech meczach mistrz Europy ma osiem punktów. W grupie B prowadzi Ukraina z dorobkiem 13 "oczek" po pięciu spotkaniach.

W grupie H na czele tabeli pozostają Francja, która pokonała u siebie Andorę 3:0, oraz Turcja, która wygrała na wyjeździe z Mołdawią 4:0. Obie ekipy zgromadziły po 15 punktów. O trzy mniej po porażce z Albanią 2:4 ma Islandia.

W siedmiu wtorkowych meczach padły 34 bramki.

W poniedziałek grali m.in. Polacy. Podopieczni selekcjonera Jerzego Brzęczka zremisowali bezbramkowo z Austrią na PGE Narodowym. Trzy dni wcześniej przegrali zaś w Lublanie ze Słowenią 0:2. Biało-czerwoni wciąż są na czele grupy G, ale mają już tylko dwa punkty przewagi nad Słowenią i trzy nad Austrią.