Kapitan reprezentacji Polski nie przejął się przegraną pierwszą połową. "Całe szczęście, że pokazaliśmy, że jesteśmy zawodowcami, a zawodowcy grają do końca. Rywale Finlandia i Serbia pogubili punkty, ale nie ma się tym co pocieszać tylko wygrywać swoje mecze" - powiedział w rozmowie z portalem interia.pl.

Rezerwowy Maciej Żurawski również był zachwycony po spotkaniu. "Jakie były polecenia trenera Beenhakkera, gdy wchodziłem na boisko? Krótkie - mamy ten mecz wygrać (śmiech). Trochę dziwnie się złożyło, że chwilę po moim wejściu zgasły światła, ale mam nadzieję, ze ludzie nie pomyślą, że to moja wina. Byliśmy cierpliwi, bo wiedzieliśmy, że jesteśmy znacznie lepsi, wiedzieliśmy, że gole dla nas to tylko kwestia czasu" - wyjaśnił napastnik Celtiku Glasgow.





Reklama

"Nie mam pretensji do trenera, że w pierwszej połowie siedziałem na ławce, dobrze, że mogłem zagrać chociaż w drugiej. Dobrze, że jest ta kadra, bo w klubie ostatnio nie gram. Jak mam skomentować grę Ebiego Smolarka? Nic dodać, nic ująć - wielka klasa" - cmokał z zachwytu "Żuraw".