Za takie pieniądze nasi najbliżsi rywale w grupie eliminacyjnej mogą gryźć trawę w Chorzowie, eby wygrać z Polakami. Serbowie chcą ich podpłacić, bo uważają, że niemającym już szans na awans piłkarzom Czerwonych Diabłów bez dodatkowej "motywacji" może nie zależeć na wyniku meczu z biało-czerwonymi. A przecież porażka Belgów z Polakami oznaczałaby definitywny koniec marzeń Serbów o występach na boiskach Austrii i Szwajcarii.

Reklama

Dlatego piłkarze serbscy chcą zrobić wszystko, żeby Belgowie walczyli jak lwy i odnieśli zwycięstwo w Chorzowie. W takim wypadku o losach awansu decydowałby bezpośredni mecz Serbii z Polską na belgradzkiej Marakanie. W grę wchodzi gra o wielkie pieniądze. Za sam awans UEFA daje pięć milionów euro. Nic dziwnego więc, że Serbowie są gotowi uzbierać dla Belgów nawet milion, byleby tylko osiągnęli korzystny wynik w meczu z Polską. "Dostaliśmy informację od naszego korespondenta z Baku na dzisiejszy mecz z Azerbejdżanem Żigicy Babovicia, że nasi piłkarze chcą zapłaci Belgom za zwycięstwo nad Polską. Co ciekawe, nasi reprezentanci chcą zebrać całą kwotę między sobą" - mówi "Faktowi" serbski dziennikarz Zoran Kecman z belgradzkiej gazety "Blic".

Warunek jest jeden. Serbia musi wygrać środowy mecz w Baku z Azerbejdżanem. Brak wygranej w tym meczu ostatecznie pogrzebie szanse reprezentacji "Plavich" na awans. A to z kolei oznaczałoby prawdziwą czystkę nie tylko w drużynie narodowej, ale także w federacji piłkarskiej. Pierwsze polecą głowy trenera Clemente i prezesa Zvezdana Terzicia.

"Dlatego wcale nie bylibyśmy zdziwieni, gdyby część z tego miliona euro sfinasowana została z kasy naszej federacji. A nie tylko od samych piłkarzy, którym też bardzo zależy na awansie" - mówi Slobodan Vrakela z serbskiego "Blika".

Reklama

Dziennikarze z Belgradu próbowali też uzyskać komentarz kogoś z Belgiskiego Związku Piłkarskiego. "Ale nikt nie chciał skomentować naszej informacji. Dlatego na razie nie wiemy, jak do całej sprawy podchodzą w Belgii" - mówi Kecman.

Jak dowiedziął się "Fakt", piłkarze reprezentacji Serbii już szukają kontaktu z Belgami. Nie powinni mieć z tym większego problemu, bo w holenderskim PSV Eindhoven grają ze sobą Serb Danko Lazović i Belg Timmy Simons. Bardzo prawdopodobne, że to oni będą prowadzić negocjacje co do ceny ewentualnego zwycięstwa Belgii nad Polską. Musimy być przygotowani na to, że Belgowie zagrają z nami w Chorzowie tak, jakby od tego meczu zależał ich awans do Euro 2008.