Temat obniżenia zarobków pojawił się w lokalnych mediach po tym, jak selekcjoner Norwegii, Szwed Lars Lagerbaeck, który prowadził ekipę "Trzech Koron" w latach 2000-2009, a prywatnie jest kolegą Anderssona, sam zaproponował obniżenie jego pensji o 20 procent. Od 1 kwietnia będzie otrzymywał 160 tysięcy euro rocznie i - jak powiedział - w zaistniałej sytuacji "nieetycznym byłoby robić inaczej".
Choć SvFF utajniła zarobki Anderssona, to według wyliczeń mediów opartych na informacjach z urzędu podatkowego, szkoleniowiec zarabia 400 tysięcy euro rocznie, czyli dwa razy tyle, ile Lagerbaeck przed obniżką.
Szwedzka federacja podkreśliła, że nie pójdzie śladem norweskiej.
Nie mamy żadnych planów dotyczących zwolnień naszych pracowników ani obniżenia im wynagrodzeń. Dyskusja na ten temat nawet się nie pojawiła. Mamy stabilne finanse, a poza tym w związku z koronawirusem mnóstwo pracy dla dobra szwedzkiej piłce nożnej, m.in. w kwestii zawieszenia rozgrywek - powiedział prezes SvFF Kar-Erik Nilsson na antenie telewizji publicznej SVT.
Z powodu pandemii koronawirusa Euro 2020 został przeniesiono na lato 2021 roku.