Beenhakker przyznaje jednak, że początkowa wrogość wobec jego osoby to nie były relacje osobiste. Chodziło raczej o komentowanie wybóru zawodników i wywieranie presji.

Stosunek do Holendra zmienił się po zwycięskim spotkaniu z Portugalią. "Nagle wszyscy zobaczyli i uwierzyli - tak, potrafimy grać w piłkę, stać nas na wygraną z jedną z najlepszych drużyn świata (...) Od tego momentu jest mi świetnie w Polsce" - wspomina Beenhakker.

Reklama

Trener martwi się jednak o przyszłość polskiej piłki. Przyznaje, że trzeba karać osoby odpowiedzialne za korupcję, ale nie rozumie, dlaczego karze się za to kluby. Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji uważa, że degradacja klubów fatalnie wpłynie na przyszłość całej polskiej piłki.

"Kluby są degradowane, sytuacja staje się coraz trudniejsza. Ci lepsi (piłkarze) może zostaną, a ci młodzi muszą teraz pograć przez trzy lata w drugiej lidze. Czyli talenty zostaną zmarnowane. To jest katastrofa" - mówi w wywiadzie dla tygodnika.