Wszystko wskazuje na to, że wtorek będzie dniem, który zdecyduje o przyszłości Polaka. Właśnie tego dnia działacze Tuluzy spodziewają się ostatecznej odpowiedzi piłkarza. Francuzi porozumieli się w sprawie transferu z Racingiem i są w stanie zapłacić nawet 5 milionów euro, ale Ebi wciąż się waha. Chyba nie jest przekonany, czy Ligue 1 to dobre miejsce dla dalszego rozwoju kariery - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".
Z Racingiem Polaka wiąże 3-letni kontrakt i - jak sam podkreśla - chce go wypełnić. Jednak w perspektywie siedzenia na ławce rezerwowych w nadchodzącym sezonie Primera Division być może warto jednak przemyśleć kwestię transferu. I to niekoniecznie do Francji.
"Będziemy rozmawiać z piłkarzem w niedzielę, a z Olympiakosem we wtorek" - podkreśla Pernia cytowany przez greckie media. "Dotychczas nie dyskutowaliśmy o kwestiach finansowych. Nie mogę więc powiedzieć, czy propozycja jest konkurencyjna w stosunku do otrzymanych wcześniej - z Francji, ale także z Anglii".