Biało-czerwonych czeka 11 listopada towarzyska potyczka z Ukrainą na Stadionie Śląskim, cztery dni później wyjazdowy mecz z Włochami w Lidze Narodów, a na zakończenie zmagań w tych rozgrywkach 18 listopada spotkanie, znów w Chorzowie, z Holandią. Początek każdego o godz. 20.45.

Reklama

Włoska federacja poinformowała kilka tygodni temu, że spotkanie z Polską 15 listopada, które miało się odbyć na Stadionie Olimpijskim w Rzymie, przeniesiono do Reggio Emilia. Dzięki temu, jak tłumaczono, reprezentacja Italii może nieco ograniczyć podróżowanie.

Kadrowicze Jerzego Brzęczka od niedzieli 8 listopada będą zbierać się w hotelu w Katowicach, a następnego dnia oficjalnie rozpoczną zgrupowanie.

"Większość czasu spędzimy na Górnym Śląsku. Z wyjątkiem dwóch dni we Włoszech, dokąd polecimy z Katowic 14 listopada, a wrócimy od razu po meczu" – powiedział PAP rzecznik prasowy PZPN i team menedżer reprezentacji Jakub Kwiatkowski.

Z uwagi na pandemię COVID-19 zgrupowanie, podobnie jak we wrześniu i październiku, będzie miało szczególny charakter. Zawodników i sztab kadry wciąż obowiązuje specjalny protokół medyczny UEFA. Wszyscy będą m.in. trzykrotnie badani pod kątem koronawirusa.

"Testy nie mogą być starsze niż 48 godzin przed meczem u siebie. Natomiast przy wyjazdowych spotkaniach ten czas jest nieco dłuższy. W naszym przypadku – pierwsze badanie będzie w poniedziałek wieczorem (9 listopada – PAP), drugie w piątek przed wylotem do Włoch, a trzecie - mimo wszystko - prawdopodobnie później niż planowaliśmy" - zapowiedział Kwiatkowski.

Jak wytłumaczył, chodzi o to, żeby ułatwić reprezentantom Polski powrót ze zgrupowania do ich zagranicznych klubów.

Reklama

"Wiele krajów już wymaga na granicy, aby mieć ważne badania i nie starsze niż 48 godzin. Myślimy, żeby te ostatnie testy zrobić dzień przed spotkaniem z Holandią rano, dzięki czemu piłkarze wracający po meczu do swoich klubów mieliby w ręku wciąż ważne testy" – zaznaczył Kwiatkowski.

"W czwartek mamy wideokonferencję z UEFA, m.in. w sprawie badań. I ten temat chcę poruszyć w czasie tej rozmowy" – dodał.

Listopadowe mecze w Polsce odbędą się bez kibiców (cały kraj znajduje się w tzw. strefie czerwonej), natomiast dla piłkarzy obostrzenia są podobne jak w ostatnich tygodniach.

"Jeżeli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, to od września +jedziemy+ tak samo. Wszędzie obowiązują nas maseczki, nie tylko w hotelu. Jeżeli chodzi o posiłki, będziemy jeść przy stołach kilkuosobowych. Obsługa kelnerska tradycyjnie poda posiłki w rękawiczkach. Na treningi pojedziemy dwoma autokarami, jednym piłkarze, a drugim sztab. Nic się w tej kwestii nie zmienia" – zapowiedział Kwiatkowski.

Do kadry wraca m.in. zakażony wcześniej koronawirusem, nieobecny w październikowych meczach Piotr Zieliński z Napoli.

Nie wiadomo natomiast, jak będzie wyglądała sytuacja w przypadku prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, u którego stwierdzono pozytywny wynik w miniony weekend.

"W federacji pracujemy w większości zdalnie. Ja ostatnio przeszedłem testy i uzyskałem ujemny wynik. Jeżeli chodzi o prezesa, przebywa w domu we Włoszech, w tym kraju miał badania" – przypomniał Kwiatkowski.

Jak dodał, szef federacji dość rzadko gości na zgrupowaniach reprezentacji, raczej przy szczególnych okazjach. Z reguły przyjeżdża od razu na mecze.

"Czekamy na dobre informacje dotyczące zdrowia prezesa Bońka i na jego szybki powrót do pracy. Mamy oczywiście nadzieję, że będzie mógł obejrzeć listopadowe spotkania. W przyszłym tygodniu, we wtorek, wszyscy członkowie sztabu reprezentacji przejdą jeszcze testy, natomiast piłkarze są regularnie badani w swoich klubach" - podkreślił team menedżer reprezentacji.

Październik był udany dla biało-czerwonych, którzy rozegrali trzy mecze u siebie. Najpierw pokonali w towarzyskim spotkaniu Finlandię 5:1, następnie - w Lidze Narodów UEFA - zremisowali z Włochami 0:0 oraz wygrali z Bośnią i Hercegowiną 3:0.

W efekcie Polska po czterech kolejkach grupy A1 Ligi Narodów ma siedem punktów i o jeden wyprzedza Włochy, a o dwa Holandię. Tabelę zamykają pozostający bez zwycięstwa Bośniacy - 2 pkt.

Walka o pierwsze miejsce w grupie i awans do Final Four, jeszcze niedawno pozostająca raczej w sferze marzeń, teraz staje się coraz bardziej realna.

"Oczywiście to dla nas ogromne wyzwanie sportowe. Zobaczymy... Piłkarze mają przed sobą jeszcze sporo meczów w klubach, a w obecnych realiach nawet kilka dni to jest dużo czasu" – zakończył Kwiatkowski.