To najwyższa porażka Niemiec od 1931 roku (0:6 z Austrią) i druga najwyższa w historii (w 1909 uległy Anglii 0:9). Stawką meczu w Sewilli było pierwsze miejsce w grupie i awans do turnieju finałowego LN.

"0:6 - to coś znacznie więcej niż incydent. Jak długo Joachim Loew utrzyma stanowisko trenera drużyny narodowej? - to będzie tematem najbliższych godzin i dni. W ciągu 90 minut powstało wrażenie, że zespół pilnie potrzebuje pomocy z zewnątrz, bo +lekarz domowy+ już nie daje rady. Przed meczem nikt nie mógł spodziewać się tak trudnej sytuacji" - oceniła "Sueddeutsche Zeitung".

Reklama

W serwisie internetowym gazety "Die Welt" podkreślono z kolei, że tak wysoka porażka była zasłużona, chociaż wynik mógł być jeszcze mniej korzystny.

"To pokazują statystyki. Hiszpanie mieli więcej strzałów: 23-2. Wykonali 812 podań, w tym 760 celnych. Niemcy - 352 podania, 297 celnych. Posiadanie piłki 70-30 na korzyść rywali" - wyliczano w artykule zatytułowanym "Liczby horroru".

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" nie zawahała się przed użyciem dobitnego tytułu: "Loew i wielka ruina". Na stronie internetowej dziennika zasugerowano, że drużynie mógłby pomóc powrót Jerome'a Boatenga, Thomasa Muellera i Matsa Hummelsa, których selekcjoner nie powołuje od końcówki 2018 roku.

"Na nieco ponad pół roku przed mistrzostwami Europy drużynę narodową spotkała katastrofa. Selekcjoner Joachim Loew został pobity, ale dalej wyklucza powrót do kadry Boatenga, Muellera czy Hummelsa" - napisano.

Reklama

Zwrócono także uwagę, że następne zgrupowanie drużyny narodowej przewidziane jest dopiero na marzec.

"Wtedy stawką będą punkty w walce o awans na mistrzostwa świata 2022 w Katarze. Natomiast na kolejnym zgrupowaniu w maju zespół będzie przygotowywał się do mistrzostw Europy. To niewiele czasu, żeby intensywnie popracować nad tym, czego brakuje. Bardzo możliwe, że piłkarze będą kompletnie wyczerpani - tak, jak nigdy wcześniej - po całym sezonie z koronawirusem" - analizowali dziennikarze "FAZ".

Internetowy serwis tygodnika "Der Spiegel" napisał, że ten mecz był dla niemieckiego zespołu jak kula do burzenia budynków.

"Drużyna narodowa wierzyła, że jest w drodze z powrotem na szczyt. Potem przyjechała hiszpańska furia i wszystko zniszczyła. Wołanie o Matsa Hummelsa i Thomasa Muellera będzie głośniejsze" - prognozowano.

Niemcy zakończyły rywalizację w grupie 4 najwyższej dywizji Ligi Narodów na drugiej pozycji. Zgromadziły dziewięć punktów, o dwa mniej od Hiszpanów. Dalej sklasyfikowane są Ukraina - 6 pkt i Szwajcaria - 3. Z powodu przypadków koronawirusa w ukraińskim zespole we wtorek nie odbył się mecz ostatniej kolejki w Lucernie.