Benzema początkowo odwołał się od wyroku i miał zamiar stawić się przed sądem apelacyjnym 30 czerwca, ale ostatecznie zmienił zdanie. Jak wyjaśnił dziennikowi "L'Equipe" adwokat Hugues Vivier, jego klient jest "zmęczony" procedurami sądowymi.
Gwiazdor Realu Madryt został skazany w listopadzie ubiegłego roku na rok więzienia w zawieszeniu i grzywnę w wysokości 75 tys. euro za współudział w szantażowaniu Valbueny. Jako jedyny z pięciu oskarżonych odwołał się od tego wyroku.
Sprawa dotyczy wydarzeń z jesieni 2015 roku. Benzema został wtedy przesłuchany przez policję w związku z podejrzeniem o szantażowanie Valbueny ujawnieniem sekstaśmy z jego udziałem. Materiałem obciążającym miały być billingi oraz nagrania rozmów Benzemy i Valbueny.
Valbuena twierdził, że zmuszano go do zapłacenia 150 tys. euro kolegom z drużyny narodowej i grożono, że jeśli tego nie zrobi, opublikowane zostanie kompromitujące go nagranie. Benzema cały czas temu zaprzeczał.
Afera przerwała na sześć lat karierę reprezentacyjną Benzemy. Powrócił on do drużyny narodowej dopiero w ubiegłym roku i wystąpił w mistrzostwach Europy, z których "Trójkolorowi" odpadli nieoczekiwanie w 1/8 finału, wyeliminowani przez Szwajcarów.
34-letni napastnik jest ostatnio w znakomitej formie. Zdobył z Realem Madryt mistrzostwo Hiszpanii i triumfował w Lidze Mistrzów, a w obu tych rozgrywkach został królem strzelców. W piątek na Stade de France strzelił gola dla reprezentacji w nieoczekiwanie przegranym 1:2 meczu z Danią w Lidze Narodów.