O co poszło? Jak zwykle o pieniądze i to nie małe. Smuda uważa, że jego poprzedni pracodawca nie wypłacił mu pensje, premii za zajęcie trzeciego miejsca w lidze, zdobycie Pucharu Polski i premie meczowe. W sumie kilkaset tysięcy złotych. "Wszelkie ustalone terminy minęły. Nie dostałem zaległych pieniędzy, dlatego moi prawnicy już zajęli się tą sprawą" - poskarżył się "Przeglądowi Sportowemu" Smuda.

Reklama

Władze poznańskiego Lecha się bronią. Pieniądze? Jakie pieniądze?! "Trener Smuda dostał już od klubu wszystkie zaległe pieniądze. Dostaliśmy od niego pismo, że mamy spłacić jego zaległości w ciągu siedmiu dni. Otrzymał je. Skoro pan Franciszek Smuda uważa, że nie dostał od nas wszystkich pieniędzy, to ja mogę spotkać się z nim w sądzie" - odpierał zarzuty prezes Lecha Andrzej Kadziński.

Wygląda na to, że do takiego spotkania dojdzie, bowiem sprawa już została skierowana do sądu cywilnego. Były trener Lecha będzie domagał się pieniędzy i odsetek. Jednak to nie wszystko. Prawnicy szkoleniowca skierowali również pismo do komisji UEFA, która nadzoruje i weryfikuje w federacjach proces wydawania licencji.

Jak pisze "Przegląd Sportowy", Kolejorz ma nieuregulowane zobowiązania wobec innych byłych pracowników sztabu trenerskiego, m.in. wobec trenera bramkarzy Tomasza Muchińskiego. Także w przypadku niektórych zawodników klub zalega z wypłatami. Te lada dzień powinny się jednak pojawić na kontach piłkarzy.