Leo dba, żeby wszystko było na swoim miejscu, nikt nie wychodził z ram wcześniej mu wyznaczonych. Na efekty długo czekać nie trzeba było - Feyenoord już na stracie sezonu pokazał, że w tych rozgrywkach każdy musi się z nim liczyć.

Beenhakker ma w Feyenoordzie pozycję niepodważalną. Każdy mu ufa, nikt nie podważa jego decyzji. To dokładne przeciwieństwo tego, co spotyka go w Polsce.

Reklama

W poprzednim tygodniu "Don Leo" wziął sobie kilka dni urlopu. Spędził go z przyjaciółmi, a główną atrakcją była gra w golfa na słynnym polu w Marbelli. Jak sam utrzymywał, potrzebował tego wypoczynku, żeby na wziąć głęboki oddech, zrelaksować się i napełnić akumulatory. Po co? Tu nikt nie ma wątpliwości - by dalej odbudowywać wielkość Feyenoordu.