Do zadymy doszło tuż po ostatnim gwizdku sędziego. Reprezentanci Urugwaju tłumaczą się, że ruszyli na trybuny z pomocą swoim rodzinom, które były atakowane przez kolumbijskich kibiców.
Nunez w bójce był bardziej aktywny niż na boisku
Urugwajczycy skarżyli się, że na stadionie w Charlotte nie zadbano odpowiednio o bezpieczeństwo ich bliskich. Według nich będący pod wpływem alkoholu Kolumbijczycy zachowywali się bardzo agresywnie.
W efekcie pomiędzy piłkarzami a kibicami doszło do przepychanek i rękoczynów. Najbardziej aktywny w całym zamieszaniu był Darwin Nunez.
Mecz zakończył się zwycięstwem Kolumbii 1:0 i to ona zagra w finale z Argentyną. Urugwajczykom na pocieszenie pozostaje walka o trzecie miejsce. Ich rywalem w pojedynku o brązowe medale będzie Kanada.