Były dyrektor reprezentacji Polski Jan de Zeeuw ujawnił, że polscy piłkarze podczas zgrupowań kadry pili alkohol i imprezeowali. Zbigniew Boniek w wywiadzie dla stawiam.com zdradza, że problem pijaństwa w drużynie narodowej występuje od lat.

"Samo pójście na dyskotekę nie jest złe, ale trzeba wiedzieć kiedy i gdzie. Cóż, to jest problem polskiej piłki. Tak się dzieje od lat. Nie panowali nad tym ani Beenhakker, ani Janas, ani Engel. Ja też miałem z tym problemy. To przykre" - mówi Boniek.

Reklama

"Ale piłkarze jako Polacy odzwierciedlają polską rzeczywistość. Ich poziom jest tak niski, że jak chciałoby się wyrzucić wszystkich balangowiczów, to chyba zostałoby niewielu. Mówimy o wydarzeniach przed meczem ze Słowenią, a przecież piłkarze świetnie bawili się wcześniej już na Ukrainie, czy przy okazji spotkania ze Stanami Zjednoczonymi w Krakowie. Jeśli ciągle dochodzi do takich sytuacji, to w końcu staje się normą, że w kadrze się pije. A jeśli jakiś trener chciałby się postawić, to piłkarze go zlikwidują" - mówi Boniek.

Jak się okazuje, problemy z imprezami w kadrze wystąpiły ostatnio także w młodzieżówce.

"Problem zaczyna się już od pewnego szczebla. Gdy byłem wiceprezesem PZPN, mieliśmy problemy z reprezentacją U21. Zawiesiliśmy wówczas kilku zawodników, w tym bardzo utalentowanego z Amiki Wronki. Pewne sytuacje się jednak powtarzają. Słyszałem, że ostatnio młodzi reprezentanci znów nieźle zabalowali. Ale nie znam szczegółów, bo też dowiedziałem się od osób trzecich. Trzeba nad tym pracować, sformułować wymogi, nauczyć profesjonalizmu już od najmłodszych lat" - powiedział. Boniek przyznał także, że za jego czasów w reprezentacji piło się jeszcze więcej.

Reklama