"Z charakterem się albo rodzi, albo nie. W tej drużynie trzeba kogoś z charakterem" - dodał Zieliński. Lech przegrał ze Stalą Stalowa Wola w rzutach karnych (1:4) i odpadł z Pucharu Polski.

Reklama

"Przepraszam kibiców, którzy przejechali 600 km by zobaczyć taki blamaż. W tej drużynie trzeba kogoś z charakterem. Telefonu przy sobie w czasie meczu nie noszę, więc nie rozmawiałem jeszcze z prezesem. Od paru tygodni czytam, że jestem pod ścianą, na ścianie, na stryczku. Przyjmowali mnie do tej roboty prezesi Rutkowski i Kadziński. I tylko oni mogą mnie z niej zwolnić, a nie kibice czy dziennikarze." - kończy Zieliński.