Bramki: 1:0 Michał Chałbiński (2), 2:0 Milan Nikolić (69), 2:1 Marcin Wodecki (87).

Żółta kartka - Polonia Warszawa: Piotr Dziewicki. Odra Wodzisław: Jacek Kowalczyk, Piotr Piechniak.

Sędzia: Włodzimierz Bartos (Łódź). Widzów 1000.

Polonia Warszawa: Sebastian Przyrowski - Dominik Lemanek (58. Tamas Kulcsar), Piotr Dziewicki, Łukasz Skrzyński, Błażej Telichowski - Marek Sokołowski (46. Daniel Kokosiński), Łukasz Trałka, Marcelo Sarvas, Adrian Mierzejewski - Milan Nikolić, Michał Chałbiński (73. Mariusz Zasada).

Reklama

Odra Wodzisław: Adam Stachowiak - Robert Kłos (76. Jacek Kuranty), Jacek Kowalczyk, Marcin Malinowski, Łukasz Pielorz - Jan Woś (60. Deivydas Matulevicius), Krzysztof Markowski, Aleksander Kwiek (67. Tomas Radzinevicius), Bartłomiej Chwalibogowski, Marcin Wodecki - Piotr Piechniak.

p

Słabe występy warszawskiej drużyny w poprzednich kolejkach wpłynęły na systematycznie obniżającą się frekwencję. W sobotnie, zimne popołudnie mecz z Odrą oglądało zaledwie około tysiąca osób. Nie pomogła akcja klubu, który postanowił za symboliczną złotówkę wpuszczać na trybuny bezrobotnych.

Sobotni rywal Polonii też miał sporo do udowodnienia. Po serii porażek doszło do zmiany trenera. Nowym od kilkunastu dni jest Robert Moskal. Mecz na Konwiktorskiej pokazał, że poprzednie wpadki nie były przypadkiem.

Reklama

Gospodarze szybko zepchnęli rywali do defensywy i już w drugiej minucie obrona wodzisławian zaspała po raz pierwszy, co wykorzystał Michał Chałbiński, zdobywając gola ładnym, technicznym uderzeniem. Chwilę potem mógł podwyższyć wynik, ale Adam Stachowiak instynktownie obronił jego strzał głową.

Po kwadransie Odra ruszyła do ataku, ale konstruowanie akcji przychodziło jej z trudem. O słabości kadrowej drużyny z Wodzisławia najlepiej świadczył fakt, że w sobotę w podstawowym składzie nie wybiegł żaden nominalny napastnik, a taką funkcję pełnił z konieczności były zawodnik Polonii Piotr Piechniak, wcześniej grający jako boczny pomocnik.

W 30. minucie mocno z dystansu strzelił przywrócony do składu przez nowego trenera Odry doświadczony Jan Woś. Kilka minut później dobrej sytuacji nie wykorzystał Aleksander Kwiek.

Po przerwie przewaga wodzisławian była już przygniatająca. Podopieczni Roberta Moskala mogli wyrównać w 65. minucie, ale po strzale Piechniaka piłka trafiła w poprzeczkę. Jak często w podobnych przypadkach bywa, za chwilę ze zdobycia gola cieszyli się ... rywale. Milan Nikolić znalazł się w sytuacji sam na sam i pewnie pokonał Stachowiaka.

Po tym ciosie piłkarze gości długo nie potrafili się otrząsnąć. Zaatakowali groźniej dopiero w końcówce. W 87. minucie wprowadzony po przerwie Litwin Deivydas Matulevicius podał do Marcina Wodeckiego, a skrzydłowy Odry płaskim strzałem pokonał Sebastiana Przyrowskiego.

W doliczonym przez sędziego czasie gry wodzisławianie mieli wymarzoną okazję do wyrównania. Sędzia dopatrzył się faulu Piotra Dziewickiego na Wodeckim i podyktował rzut karny. Były obrońca Polonii Jacek Kowalczyk nie wytrzymał ciśnienia - Przyrowski bez problemów obronił jego strzał. Po chwili sędzia zakończył mecz, a piłkarze trenera Moskala załamani padli na murawę.

Powiedzieli po meczu:

Robert Moskal, trener Odry: Muszę trochę ochłonąć po ogromnych emocjach. Uważam, że nie byliśmy gorszym zespołem. Mało tego, przez pewien czas to my prowadziliśmy grę. Nie powinniśmy stracić trzech punktów w takim spotkaniu. Dlaczego nie wprowadziłem wcześniej na boisko Matuleviciusa? Od czwartku widziałem go tylko na dwóch treningach, wcześniej przebywał na zgrupowaniu reprezentacji Litwy.

Duszan Radolsky, trener Polonii: Końcówka meczu była bardzo nerwowa. Po stracie przez nas gola kontuzji doznał Łukasz Trałka, pojawiła się luka w drugiej linii i rywale starali się to wykorzystać. Na szczęście utrzymaliśmy zwycięstwo. Cały czas mamy kłopoty kadrowe, np. dzisiaj nie mogłem wystawić sześciu czołowych zawodników. Staram się w ich miejsce wkomponowywać młodszych graczy, cały czas próbuję nowych ustawień, dlatego proszę o wyrozumiałość.