Bramki: 1:0 Artjoms Rudnevs (6).

Żółta kartka - Lech Poznań: Artjoms Rudnevs. Polonia Bytom: Szymon Sawala, Peter Hricko, Łukasz Tymiński.

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 21 883.

Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda, Luis Henriquez - Sławomir Peszko (66. Jacek Kiełb), Siergiej Kriwiec, Semir Stilić (75. Ivan Djurdjević), Dimitrije Injac, Jakub Wilk (54. Mateusz Możdżeń) - Artjoms Rudnevs.

Reklama

Polonia Bytom: Szymon Gąsiński - Peter Hricko, Michal Hanek, Mateusz Żytko, Błażej Telichowski - Marcin Radzewicz, Szymon Sawala, Łukasz Tymiński, David Kobylik, Dariusz Jarecki (67. Blazej Vascak) - Mariusz Ujek (90. Grzegorz Podstawek).

Lechici zanotowali drugie z rzędu zwycięstwo i powoli zaczynają gonić czołówkę. Poznańscy kibice mogli czuć się usatysfakcjonowani tylko wynikiem, gdyż mecz stał na słabym poziomie.

Spotkanie ułożyło się wręcz idealnie dla gospodarzy. Już w 6 min. po dośrodkowaniu Sławomira Peszki bramkarz Polonii Szymon Gąsiński w nonszalancki sposób próbował wybić piłkę. W efekcie przejął ją Artjmos Rudnevs, który z łatwością zdobył swojego siódmego gola w sezonie.

Reklama



Szybko stracona bramka wytrąciła bytomian z równowagi. Lechitom z kolei grało się zdecydowanie spokojniej. Sporo kłopotów defensorom Polonii sprawiały dwójkowe akcje Semira Stlicia z Rudnevsem. W 13 min. Łotysz mógł podwyższyć wynik, ale tym razem Gąsiński staną na wysokości zadania.

Goście długo nie potrafili zagrozić bramce Krzysztofa Kotorowskiego. Strzał w 24 min. Błażeja Telichowskiego nie mógł uczynić krzywdy Lechowi, gdyż był mocno niecelny. W odpowiedzi ponownie Rudnevs po podaniu Sławomira Peszki był bliski zdobycia drugiego gola, ale naciskany przez obrońcę Polonii, nie trafił w światło bramki.

W ostatnich minutach mecz się nieco ożywił. Bytomianie kilka razy odważniej zaatakowali i bliski szczęścia był Mariusz Ujek, ale piłka po jego strzale głową poszybowała obok słupka.

W drugiej połowie mecz prowadzony był w ślamazarnym tempie. Początkowo więcej ochoty do gry przejawiali podopieczni Jana Urbana, jednak przez długie momenty gra toczyła się na połowie gości. Poznaniacy atakowali bardzo wolno, łatwo też tracili piłkę.

W 71 min. jedna z nielicznych w tej odsłonie akcja Polonii mogła zakończyć się powodzeniem. Z ponad 25 metrów potężnie uderzył Peter Hricko, ale trafił w poprzeczkę. Mimo prowadzenia gospodarzy, na stadionie przy ul. Bułgarskiej rozległy się gwizdy poirytowanych kibiców.

Kilka minut później znów poważny kiks przytrafił się Gąsińskiemu, który po niezbyt mocnym dośrodkowaniu Sergieja Kriwica z rzutu wolnego tak piąstkował, że piłka o mały włos wpadłaby do siatki. W ostatniej chwili z linii bramkowej wybił ją Szymon Sawala. Mistrzowie Polski też mogli mówić o dużym szczęściu, gdy po akcji Sawali sytuację próbował wyjaśnić Grzegorz Wojtkowiak. Niewiele brakowało, by obrońca Lecha zaliczył samobójcze trafienie, ale piłka po jego zagraniu trafiła w poprzeczkę.