Jak powiedział PAP w czwartek rzecznik prasowy Śląska Michał Mazur, na mecz z Lechią sprzedano już ponad 34 tys. biletów. "Jeśli taka tendencja się utrzyma, wiele wskazuje na to, że tuż przed rozpoczęciem spotkania w kasach zabraknie wejściówek. Dlatego zachęcamy do kupienia biletu jeszcze w czwartek. Kasy na stadionie przy ul. Oporowskiej i na nowym obiekcie czynne będą do godz. 19.00, ale w praktyce będą funkcjonować aż do ostatniego klienta" - mówił rzecznik.

Reklama

Wszyscy chętni muszą się jednak przygotować na stanie w długich kolejkach, które przy stadionie na ul. Oporowskiej ciągną się na kilkadziesiąt metrów. Lepiej sytuacja wygląda w kasach przy nowym obiekcie, tam w kolejce po bilet stało ok. południa "zaledwie" kilkadziesiąt osób.

Specjalnie na mecz uruchomione zostaną dwie dodatkowe linie autobusowe i jedna tramwajowa, a wszystkie pojazdy tych linii będą kursowały co kilka minut. Obecnie na stadionie trwają ostatnie przygotowania przed meczem, natomiast tereny wokół obiektu ciągle są wielkim placem budowy. Niegotowe są m.in. wszystkie parkingi, a ze względów bezpieczeństwa część stadionu na poziomie -1 ma być zamknięta.

Zdaniem trenera Śląska Oresta Lenczyka przenosząc się na nowy stadion, klub otwiera nowy rozdział w swojej historii. "Z pewnością w największym kłopocie jesteśmy my, jako drużyna, bo wszyscy liczą na zwycięstwo i wspaniały mecz. Nie jestem w stanie powiedzieć, co się będzie działo, ale wyczuwam u zawodników ogromną satysfakcję, że doczekali gry na tym obiekcie, moja skromna osoba również" - mówił szkoleniowiec.

Reklama

Do meczu z Lechią wrocławianie przystąpią w niemal najmocniejszym składzie. Zabraknie jedynie kontuzjowanego obrońcy Amira Spahica, na drobny uraz narzeka także bramkarz Marian Kelemen, ale w piątek powinien być już w pełni sił. "Mam do dyspozycji 19 zawodników, a po dzisiejszym treningu zdecydujemy o meczowej osiemnastce" - zapowiedział trener.

Lenczyk podkreślił, że drużyna z Gdańska ma zespół, który dobrze biega, stara się grać ofensywnie i ma ustabilizowaną oraz solidnie grającą defensywę. "Patrząc na ich miejsce w tabeli, to stracili mało bramek i można się dziwić, czemu tak mało zdobyli. Dobrze by było, żeby po jutrzejszym meczu zostali z takim dorobkiem" - dodał.

Początek piątkowego spotkania zaplanowano na godz. 20.30.

Reklama

Budowa nowego stadionu na Euro 2012 trwała ok. trzech lat. Pierwsze prace przygotowawcze rozpoczęły się we wrześniu 2008 r. Na 14-hektarowej działce został m.in. wyrównany grunt, wykonano ścianki odgradzające napływ wody i usunięto gruz. Wycięto także około 7 tys. drzew.

Pierwszą umowę na budowę stadionu podpisano 14 kwietnia 2009 r., a obiekt miał zostać wybudowany przez polsko-greckie konsorcjum pod przewodnictwem Mostostalu S.A. Warszawa w ciągu 21 miesięcy. Kamień węgielny wmurowano 5 czerwca, ale po kilku miesiącach prac okazało się, że rosnące opóźnienie może uniemożliwić oddanie stadionu w planowanym terminie.

30 grudnia 2009 r. Wrocław wypowiedział umowę wykonawcy stadionu. Prezydent miasta Rafał Dutkiewicz uznał, że konsorcjum pod przewodnictwem Mostostalu nie jest w stanie zakończyć budowy w wyznaczonym terminie. Rozmowy z nowym wykonawcą zakończyły się sukcesem dopiero w połowie stycznia. Władze Wrocławia podpisały umowę z firmą Max Boegl, który samodzielnie zbudował sześć stadionów (m.in. we Frankfurcie), a w budowie kilkunastu uczestniczył jako współwykonawca.

Na stadionie, który może pomieścić ok. 42 tys. widzów, odbyły się już trzy duże imprezy. 10 września Tomasz Adamek zmierzył się z Witalijem Kliczką w walce o tytuł mistrza świata w bokserskiej wadze ciężkiej organizacji WBC, tydzień później odbył się koncert George'a Michaela, a 1 października około 30 tysięcy osób podziwiało potężne amerykańskie półciężarówki na imprezie "Monster Jam".