Dziennikarze Canal Plus zainspirowani filmem "Zabić sędziego" zrobili krótki obraz zatytułowany "Sędzia na podsłuchu", a zrealizowali go podczas meczu Legia - Cracovia. Na podsłuchu - Siejewicz. Mamy więc mecz z perspektywy arbitra głównego, słyszymy co mówi i poznajemy jego pracę od kuchni. Nie jest to łatwy kawałek chleba. "Czuję, że się dzisiaj nabiegam przy tej grze kombinacyjnej" - tak zapowiada już na początku spotkania Siejewicz, wierny fan sposobu, w jaki mecze prowadzi Anglik Howard Webb, jeden z bohaterów "Zabić sędziego".
Siejewicz podobnie jak Webb często rozmawia z zawodnikami. Zanim ich ukarze, woli napomnieć. "Mateusz, drugi raz ci nie powtórzę, naprawdę, uważaj w polu karnym" - to do Mateusza Żytki. "Puzigaca, uciekaj, bo kartka!" - to z kolei do Bojana Puzigacy. Dobre ustawienie się to 99 procent powodzenia w decyzji. "Odbiór Rybus, na milion procent, miałem teraz dobry kąt widzenia" - mecz nabiera tempa.
>>>Zobacz film "Sędzia na podsłuchu"
Jeden z najtrudniejszych momentów to wyjaśnienie Andrażowi Strunie, że właśnie musi opuścić boisko. "Proszę, opuszczamy, faul, korzystna sytuacja. Promising attack" - tłumaczył Siejewicz, a zawodnik liczył na litość.
Dziewięćdziesiąt minut presji, biegania, trudnych decyzji, maksymalnej koncentracji w każdej sekundzie. I na koniec: "Dobra, panowie, koniec bałaganu. Jak widać można się wycofać z błędu". "Sędzia na podsłuchu" to 16 minut dobrego kina.
>>>Czytaj także: ŁKS płaci inaczej