Od jakiegoś czasu władze Lecha dyskretnie przygotowują się do zastąpienia Bakero. Na razie jeszcze nie wiadomo, kiedy dojdzie to zmiany. Na razie szefowie Kolejorza sondują trenerski rynek. "Bakero już dawno by na Bułgarskiej nie było gdyby nie problem ze znalezieniem odpowiedniego następcy. W Polsce nie ma kim Hiszpana zastąpić" - mówi "Faktowi" osoba z kierownictwa klubu.
Lech zaczął więc szukać następcy Bakero za granicą. Sondowano możliwość zatrudnienia znanego z pracy w Wiśle Kraków Dana Petrescu, ale Rumun ma bardzo wysoki kontrakt w Krasnodarze i obecnie jest nie do wyjęcia. Pojawiła się szansa zakontraktowania rodaka Petrescu, znacznie od niego tańszego Dorinela Munteanu, który osiągnął ostatnio bardzo dobre wyniki z prowincjonalnym zespołem Otelulem Galati. Wywalczył z nim mistrzostwo Rumunii i zagrał w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Otelul pod wodzą Munteanu nie miał szans w rywalizacji ze znacznie bogatszymi rywalami - Manchesterem United, FC Basel i Benfiką Lizbona, choć trzeba przyznać, że wszystkie mecze przegrywał nieznacznie.
Lech już sondował możliwość zatrudnienia Munteanu i przedstawiciel klubu odbył z nim nawet wstępne rozmowy. Wiele w tej sprawie wyjaśni się w najbliższą środę. Jest branych pod uwagę kilka scenariuszy. Bakero może pozostać na swoim stanowisku do końca kontraktu i dopiero od nowego sezonu drużynę przejmie inny trener. Ale być może poznański klub szybciej rozwiąże umowę z Hiszpanem i jego następca poprowadzi Kolejorza już w rundzie wiosennej.
Dorinel Munteanu zagrał w reprezentacji Rumunii 131 razy. Wystąpił na mundialach w 1994 i 1998 roku oraz na finałach mistrzostw Europy w 1996 i 2000 roku. W roli szkoleniowca dotąd prowadził tylko rumuńskie zespoły, w tym Steauę Bukareszt. Od 2009 z sukcesami trenuje piłkarz Otelul Galati.