Zrezygnowałem zarówno z funkcji prezesa klubu jak i członka zarządu. Od dłuższego czasu zastanawiałem się nad podjęciem takiego kroku, dlatego moja decyzja jest przemyślana oraz nieodwołalna. Nie chcę jednak podawać jej motywów oraz przyczyn. Zdaję sobie sprawę, że od razu pojawią się różne komentarze i spekulacje, niemniej niczego nie zamierzam komentować, ani dementować - dodał Turnowiecki.
Prezes gdańskiego klubu ogłosił swoją decyzję w piątą rocznicę objęcia funkcji prezesa. Jestem nim już 1825 dni, a w sumie będę 1880. W tym okresie były lepsze i gorsze chwile, niemniej na pewno nie był to czas stracony. Drużyna wywalczyła awans do T-Mobile Ekstraklasy, systematycznie pozyskujemy nowych sponsorów i powiększamy budżet, zmodernizowany został stadion przy Traugutta, a później przenieśliśmy się na PGE Arenę Gdańsk, której powstania byłem inicjatorem. Rozpoczęliśmy także budową ośrodka treningowego w Bystrej pod Gdańskiem - wyliczył Maciej Turnowiecki.
Prezes gdańskiego klubu nie uważa, że ogłoszenie tej decyzji, w przeddzień pierwszego w tej rundzie meczu Lechii na PGE Arenie Gdańsk, jest niefortunnym terminem. Z tą decyzją jest tak jak z wzięciem wolnego. W futbolu nie ma dobrego czasu, aby iść na urlop, bo jesteśmy w trakcie, przed, albo po sezonie i zawsze jest mnóstwo pracy. Nie wiem też, co będę robił od 6 maja. Na razie otrzymałem propozycję od Andrzeja Kuchara wejścia do Rady Nadzorczej - wyjaśnił.
Tymczasem w sobotę biało-zieloni, po zremisowanych wyjazdowych spotkaniach z Cracovią (1:1) i ŁKS Łódź (0:0), rozegrają inauguracyjny mecz w T-Mobile Ekstraklasie z Wisłą Kraków. Z mistrzami Polski gdańszczanie wygrali w sierpniu na wyjeździe 1:0, a zwycięskiego gola strzelił Piotr Wiśniewski.
Chyba nikt w Gdańsku nie miałby pretensji, gdybyśmy powtórzyli tamten rezultat. Poza tym gramy o życie, chcemy się przełamać i wreszcie wygrać mecz. Bo zremisowane spotkania z Cracovią i ŁKS były dla nas rozczarowaniem. Aby zwyciężać musimy jednak stwarzać więcej dogodnych okazji i zamieniać je na bramki, bo kiepska skuteczność wciąż pozostaje naszą największą wadą - ocenił pomocnik gdańskiego zespołu, który z trzema trafieniami jest najlepszym snajperem biało-zielonych.
W konfrontacji z Wisłą nie zagra Abdou Traore, który w poprzednim spotkaniu z ŁKS otrzymał już ósmą żółtą kartkę. W tym tygodniu Lechia pozyskała pomocnika Jakuba Koseckiego z Legii Warszawa i środkowego obrońcę Sebastiana Maderę z Widzewa Łódź, niemniej ten drugi nie doszedł jeszcze do pełni sił po kontuzji.
Z naszą grą obronną nie jest źle, bo w dwóch meczach straciliśmy tylko jednego gola. Problem jest ze skutecznością, bo zdobywamy zdecydowanie za mało bramek. Dlatego też wypożyczyliśmy Koseckiego. Świetnie znam jego ojca Romana, który grał u mnie w Legii. Mam nadzieję, że jego syn pozostawi po sobie równie dobre wrażenie. Na pewno czeka nas ciężki mecz. Krakowianie to ciągle mistrz Polski, który dość pechowo odpadł z Ligi Europejskiej, a poza tym mają w swoim składzie wielu świetnych piłkarzy - przyznał trener Paweł Janas, który zadebiutuje przed gdańską publicznością.
Piłkarze Lechii narzekają jednak na stan murawy na PGE Arenie Gdańsk. Co prawda nawierzchnia jest równa, niemniej na większości boiska prześwituje ziemia, a po czwartkowym treningu w wielu miejscach trawa została całkowicie zryta.
Mecz Lechii z Wisłą cieszy się umiarkowanym zainteresowaniem kibiców. Do czwartku liczba osób uprawnionych do wejścia na to spotkania wyniosła 10600, z czego dwa tysiące biletów zakupili sympatycy Wisły. Najwięcej wejściówek sprzedajemy zawsze w dniu meczu i tego dnia na ich zakup decyduje się z reguły około 4-5 tysięcy kibiców - podsumował rzecznik prasowy klubu Michał Lewandowski.