Małej rewolucji w wyjściowym składzie Pogoni dokonał Kazimierz Moskal. Na prawej obronie zadebiutował reprezentant Rumunii Cornel Rapa. Występujący do tej pory w jego miejscu Adam Frączczak po raz pierwszy w tym sezonie został przesunięty do ataku. Na lewa obronę wrócił Ricardo Nunes, a do pomocy Mateusz Matras.

Reklama

Z kolei Andrzej Rybarski z Górnika wystawił dokładnie ten sam skład, jaki wyszedł przed tygodniem w zwycięskim 4:0 meczu z Koroną Kielce. Po tamtym spotkaniu łęcznianie już w poniedziałek opuścili domy. Wyruszyli do Jastrzębia Zdroju, gdzie mocno rezerwowym składem przegrali po rzutach karnych mecz Pucharu Polski. Potem zatrzymali się na trzy dni w podwrocławskiej Oleśnicy, by w piątek dotrzeć na Pomorze Zachodnie.

Górnicy od początku nastawili się głównie na destrukcję. Zacieśnili środek pola, czym niemal kompletnie uniemożliwili gospodarzom konstruowanie akcji ofensywnych.

Jedyna groźna sytuacja pod bramką gości w pierwszej części meczu miała miejsce w 15 min. Słupek uratował Górnika od straty gola. Po rzucie wolnym główkował Jarosława Fojut, po drodze piłka się jeszcze odbiła od Kamila Drygasa i Sergiusz Prusak tylko obserwował lot piłki.

Reklama

Przez następne pół godziny nic wielkiego się nie wydarzyło na boisku i gdy wydawało się, że przerwa odbędzie się przy bezbramkowym remisie, goście strzelili bramkę „do szatni”. Autorami bramki byli zawodnicy niedawno związani z Pomorzem Zachodnim. Spoza pola karnego strzelał były pogoniarz Grzegorz Bonin, niedoświadczony Adrian Henger odbił lekki strzał przed siebie, a związany w latach 2011-14 z Flotą Świnoujście Bartosz Śpiączka dobijał dwukrotnie. Najpierw jego strzał wybił Sebastian Rudol, ale uderzenie głową już było precyzyjne.

Po przerwie najpierw zaatakowali goście. Strzał Javiego znów wybił przed siebie Henger, ale nie miał kto dobić. Za to z drugiej strony boiska pierwsza akcja Pogoni przyniosła wyrównanie. Zza pola karnego strzelał Rafał Murawski, piłka po drodze odbiła się od któregoś z graczy Górnika i zaskoczyła Sergiusza Prusaka.

W 62. min. szybką kontrę przeprowadzili górnicy. Śpiączka minął w polu karnym Hengera, ale piłka mu uciekła na bok i jego strzał minął bramkę. 10 minut później w doskonałej sytuacji był Adam Gyurcso. Węgier atakował sam na bramkę gości, ale Prusak wyszedł, skrócił dystans i nie dał się pokonać. W 79. min. Gyurcso miał kolejną szansę sam na sam z bramkarzem Łęcznej. Tym razem podciął piłkę nad Prusakiem i nie trafił w bramkę.

Reklama

W końcówce Pogoń próbowała przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, skończyło się na serii rzutów rożnych, z których nic nie wynikło. Goście opóźniali grę i po ostatnim gwizdku sędziego wyraźnie byli zadowoleni z wyjazdowego remisu.

Pogoń Szczecin - Górnik Łęczna 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Bartosz Śpiączka (45-głową), 1:1 Rafał Murawski (50).
Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Kamil Drygas.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów 4 354.
Pogoń Szczecin: Adrian Henger - Cornel Rapa, Jarosław Fojut, Sebastian Rudol, Ricardo Nunes - Spas Delew (72. Łukasz Zwoliński), Mateusz Matras, Rafał Murawski, Kamil Drygas (82. Dawid Kort), Adam Gyurcso - Adam Frączczak.
Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Aleksander Komor, Maciej Szmatiuk, Gerson, Leandro - Grzegorz Bonin (86. Piotr Grzelczak), Krzysztof Danielewicz, Szymon Drewniak, Javier Hernandez (53. Slaven Jurisa), Grzegorz Piesio - Bartosz Śpiączka (77. Przemysław Pitry).