Miesiąc temu podczas negocjacji, które prowadzili wiceprezesi Polskiej Rady Biznesu Wojciech Kostrzewa i Marian Owerko, doszło do wstępnego kompromisu. Prezes Legii Leśnodorski poinformował wówczas, że rozstrzygnięcie sporu nastąpi w marcu, ale negocjacje zostały zawieszone. Miało to związek m.in. z rywalizacją w 1/16 finału Ligi Europejskiej. "Wojskowi" przegrali z Ajaksem Amsterdam w dwumeczu 0:1 i odpadli z rozgrywek. W poniedziałek mają zostać wznowione rozmowy prawników obydwu stron.

Reklama

W przyszłym tygodniu podjęte zostaną pewne decyzje, ale nie będą one ostateczne. Obu stronom zależy na jak najszybszym zakończeniu sporu i wyznaczyły sobie datę zakończenia całej sprawy do 22 marca - przekazała znająca realia klubu osoba, która prosiła o zachowanie anonimowości.

Spór zostanie zakończony poprzez licytację, do której przystąpią Leśnodorski i Wandzel jako jeden podmiot oraz Mioduski jako drugi. Oba podmioty mają złożyć w zamkniętych kopertach propozycję kwoty wykupu udziałów będących w posiadaniu strony przeciwnej. Wygra podmiot, który złoży najbardziej korzystną ofertę dla klubu.

Do podpisania umowy o warunkach licytacji miało dojść na przełomie stycznia i lutego. Jednak Mioduski, który posiada 60 procent akcji, postawił dwa warunki pozostałym współwłaścicielom, którzy mają po 20 proc. Mioduski zastrzegł wówczas, aby żadna ze stron nie mogła spłacić konkurenta z klubowych pieniędzy oraz aby zarząd klubu, którym kieruje obecnie Leśnodorski, zobowiązał się do poniesienia pełnej odpowiedzialności za dotychczasowe działania. Na oba warunki przystali Leśnodorski i Wandzel.

Leśnodorski jest prezesem Legii Warszawa od 10 grudnia 2012 roku. 9 stycznia 2014 Mioduski wspólnie z Leśnodorskim poinformowali o wykupieniu klubu od Grupy ITI. Ten pierwszy pozyskał 80 proc. akcji, a obecny prezes 20. Osiem miesięcy później dołączył do nich Wandzel, który pozyskał od Mioduskiego 20 proc. udziałów.

Konflikt pomiędzy współwłaścicielami klubu przybrał na sile jesienią, m.in. po meczu z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów (0:6). W trakcie tego spotkania doszło m.in. do bijatyk na jednej z trybun. Mioduski próbował odwołać zarząd klubu. Kiedy nie udało mu się tego osiągnąć, wycofał się z bieżącej działalności Legii.