To dziewiąty raport "Ekstraklasa piłkarskiego biznesu" przygotowany przez EY, ale po raz pierwszy uwzględnia on nie rok kalendarzowy, a okres od 1 lipca do 30 czerwca. Cracovia zwyciężyła dzięki "zróżnicowanym źródłom przychodów, trzymaniu zadłużenia w ryzach oraz bieżącej obsłudze zobowiązań". Drugie miejsce zajęła Legia Warszawa, a trzecie Lech Poznań.
Kolejnym rekordem jest frekwencja na stadionach. W minionym sezonie mecze ekstraklasy przyciągnęły w sumie 2,85 mln kibiców. Także przychody transferowe klubów osiągnęły poziom najwyższy w historii - 117 mln zł.
Przed rokiem obwieszczaliśmy rekordowy rok ligowego futbolu. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak... powtórzyć te słowa, ale z nowymi, jeszcze bardziej okazałymi cyframi - powiedział prezes Ekstraklasy SA Dariusz Marzec.
Ubiegły sezon po raz pierwszy zakończył się dodatnim wynikiem finansowym netto całości klubów. Zysk wyniósł 66 mln zł. Główna w tym zasługa Legii, która dzięki grze w Lidze Mistrzów i wysokim przychodom z transferów wypracowała zysk w wysokości 74 mln. Gdyby więc z zestawienia usunąć mistrzów Polski, to pozostałe kluby wygenerowały łącznie 8 mln zł straty. Największy udział w niej ma Lechia Gdańsk, której wydatki były większe od przychodów o 19,5 mln.
Autorzy raportu zwracają uwagę, że finanse ligi jako całość uległy znacznej poprawie, jednak brak kolejnego awansu Legii do fazy grupowej europejskich pucharów, może zachwiać ich stabilność i negatywnie wpłynąć na przyszłoroczny wynik.
"Ekstraklasa może się jawić jako przedsiębiorstwo w okresie dynamicznego rozwoju, osiągające ambitne cele biznesowe. Pamiętać jednak warto o przyczynach tych rekordów, bowiem z perspektywy czasu wyglądają właśnie na jednorazowe wydarzenia, a ich powtórzenie będzie niezwykle trudne, a już na pewno w krótkim okresie – podkreślił Marek Musiał, partner EY w dziale usług audytorskich.