KGHM Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 0:1 (0:0).

Bramki: 0:1 Vukan Savicevic (64).

Żółta kartka - Wisła Kraków: Kamil Wojtkowski, Vukan Savicevic.

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 4 349.

Reklama

KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc - Alan Czerwiński, Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Sasa Balic - Sasa Zivec (74. Matyas Tajti), Jakub Tosik (74. Patryk Szysz), Filip Starzyński, Bartosz Slisz, Damjan Bohar - Bartosz Białek.

Reklama

Wisła Kraków: Michał Buchalik - Łukasz Burliga (46. David Niepsuj), Lukas Klemenz, Rafał Janicki, Maciej Sadlok - Jakub Błaszczykowski, Vullnet Basha, Grigorij Żukow, Vukan Savicevic (76. Nikola Kuveljic), Kamil Wojtkowski - Alon Turgeman (81. Aleksander Buksa).

Zaczęło się od ataków gości. Po świetnym podaniu Jakuba Błaszczykowskiego w dogodnej sytuacji znalazł się Alon Turgeman. Izraelski napastnik gości z kilku metrów mocno uderzył pod poprzeczkę, ale Konrad Forenc zdołał odbić piłkę. Była to najlepsza okazja krakowian na zdobycie gola w pierwszej połowie. Ze strony Zagłębia nie wyglądało to lepiej. Gospodarze tak naprawdę bramce rywali zagrozili dopiero po pół godzinie gry. Najpierw w polu karnym został w ostatniej chwili zablokowany Słoweniec Sasa Zivec, a chwilę później po rzucie rożnym Bartosz Białek znalazł się sam na piątym metrze, ale przestrzelił.

Optyczną przewagę cały czas posiadali przyjezdni, którzy częściej gościli na połowie Zagłębia, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Lubinianie, którzy wystąpili już z powracającymi do zdrowia Alanem Czerwińskim i Zivcem, grali bardzo chaotycznie i nie radzili sobie z pressingiem rywali. Po zmianie stron obraz gry się zmienił i teraz Zagłębie było częściej przy piłce i na połowie Wisły. Ale podobnie jak w przypadku gości, także nie przekładało się to na okazje do zdobycia gola. To goście byli bliżsi szczęścia - na strzał zza pola karnego zdecydował się Vukan Savicevic i piłka o centymetry minęła bramkę.

Reklama

Kilka chwil później po zagraniu z lewej strony Macieja Sadloka Czarnogórzec uprzedził obrońców gospodarzy oraz wybiegającego z bramki Forenca i sprytnym strzałem posłał piłkę do siatki. Gol padł w momencie, kiedy wydawało się, że to Zagłębie przejmuje inicjatywę. Dopiero teraz mecz w Lubinie zrobił się ciekawy i nabrał tempa. Gospodarze śmielej i liczniej ruszyli do ataku, a krakowianie cofnięci na własną połowę kontratakowali.

Im było bliżej końca spotkania, tym przewaga Zagłębie rosła. Po strzale głową Lubomira Guldana część kibiców już uniosła ręce w górę, ale piłkę z linii bramkowej zdołał wybić Rafał Janicki. Była to najlepsza okazja gospodarzy do zdobycia wyrównującego gola. Mimo iż do końca pozostawało około 10 minut zespół z Dolnego Śląska nie miał zupełnie pomysłu na rozbicie szczelnej defensywy krakowian i po raz drugi w rundzie wiosennej przegrał.