Kibice gości czekali na ponowne spotkanie swojej drużyny w elicie ponad cztery lata. W sezonie 2015/16 do pierwszej ligi spadły oba zespoły, tyle że zabrzanie wrócili do grona najlepszych po roku.

Przed rozpoczęciem gry minutą ciszy uczczono pamięć dziewięciu ofiar sobotniego wypadku drogowego, do jakiego doszło w Gliwicach.

Reklama

Potem widzowie jeszcze nie zdążyli dobrze zająć swoich miejsc, kiedy Górnik objął prowadzenie po wykorzystaniu przez Jesusa Jimeneza sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali.

Na trybunach zabrzańskiego stadionu pojawiła się niewielka grupka sympatyków "Górali”, którzy musieli przełknąć gorzką pigułkę. Później było – z ich punktu widzenia – jeszcze gorzej. Gospodarze dominowali, spychając bielszczan do defensywy. Nie wykorzystali rzutu wolnego pośredniego z 10 metrów od bramki Podbeskidzia, ale już z karnego Jimenez pokonał Martina Polacka.

Reklama

Sędzia skorzystał z VAR, a po obejrzeniu powtórki wyraźnie pokazał, że zawodnik przyjezdnych Dmytro Baszłaj atakował łokciem Aleksa Sobczyka.

Gospodarze dobrze zaczęli mecz i świetnie zwieńczyli pierwszą jego cześć – centrę Erika Janży zamienił głową na trzecią bramkę rezerwowy napastnik Piotr Krawczyk.

Początek drugiej połowy zapowiadał walkę Górnika o kolejne gole, do czego wyraźnie zachęcał swoich graczy przy linii bocznej trener Marcin Brosz, a szanse realizacji miał Krawczyk. Tymczasem w 57. minucie napastnik bielszczan Kamil Biliński zwiódł w polu karnym zabrzańskich obrońców i trafił do siatki.

Reklama

Kontaktowa bramka dodała animuszu ekipie trenera Krzysztofa Brede, częściej kontakt z piłką miał golkiper rywali. W 82. minucie wyjmował ją z siatki, kiedy goście rozmontowali obronę Górnika, a Kamil Biliński trafił po raz drugi.

Podbeskidzie nacierało, ale niedziela to był dzień Jimeneza. Hiszpan w doliczonym czasie ustalił wynik na 4:2, skutecznie kończąc swoją solową akcję i mecz.

Kibice zabrzan w ostatnich latach nazywali najlepszego strzelca drużyny Igora Angulo mianem – "Angulo Gol". Hiszpańskiego napastnika nie ma już w zespole, ale w niedzielę na stadionie słychać było okrzyk: "Jimenez Gol".

Górnik Zabrze - Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:2 (3:0).

Bramki: 1:0 Jesus Jimenez (1), 2:0 Jesus Jimenez (23-karny), 3:0 Piotr Krawczyk (45+1-głową), 3:1 Kamil Biliński (57), 3:2 Kamil Biliński (82), 4:2 Jesus Jimenez (90+1).

Żółte kartki - Górnik Zabrze: Wojciech Hajda. Podbeskidzie Bielsko-Biała: Kamil Biliński, Dmytro Baszłaj, Michał Rzuchowski.

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów 7 368.

Górnik Zabrze: Martin Chudy - Przemysław Wiśniewski, Paweł Bochniewicz, Adrian Gryszkiewicz - Dariusz Pawłowski (60. Daniel Ściślak), Alasana Manneh (85. Filip Bainovic), Bartosz Nowak (85. Wojciech Hajda), Roman Prochazka, Erik Janza - Alex Sobczyk (24. Piotr Krawczyk), Jesus Jimenez.

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Martin Polacek - Bartosz Jaroch, Aleksander Komor, Dmytro Baszłaj, Kacper Gach, Michał Batelt - Karol Danielak, Jakub Bieroński (85. Filip Laskowski), Tomasz Nowak (63. Desley Ubbink), Michał Rzuchowski (76. Rafał Figiel), Łukasz Sierpina (76. Mateusz Marzec) - Kamil Biliński.