Pogoń była zdecydowanym faworytem spotkania, ale w ostatnich czasach jako faworyt nie radziła sobie dobrze. Remis z Podbeskidziem 1:1 był najlepszym tego przykładem. Toteż potyczka ze Stalą mogła budzić obawy. Tym bardziej, że przed rokiem pierwszoligowi wówczas Stalowcy wyeliminowali Portowców z Pucharu Polski, wygrywając u siebie 2:0.

Reklama

Jednak od pierwszego gwizdka Tomasza Wajdy Portowcy dominowali nad rywalami. Mecz przypominał trochę spotkanie Pucharu Polski, kiedy zespół z ligi wyższej trafia na drużynę z niższej klasy. Stal nawet nie próbowała atakować, licząc na bezbramkowy remis. Pogoń grała wolno, ale technicznie przewyższała rywala. Pierwszoplanową rolę odgrywał Fin Santeri Hostikka. Do składu wskoczył w miejsce Michała Kucharczyka i udowodnił, że na tę chwilę jest lepszym wyborem niż były gracz Legii.

Pierwszy jednak szansę na otwarcie wyniku miał Alexander Gorgon, który już w 6. minucie stanął twarzą w twarz z Michałem Gliwą, ale bramkarz mielczan pojedynek wygrał. Potem Hostikka kilka razy strzelał na bramkę gości, ale brakowało mu szczęścia. Najbardziej w 35. minucie, kiedy trafił w słupek.

Pod koniec pierwszej części meczu starania Fina w końcu przyniosły efekt. Hostikka na lewej stronie pola karanego dostał piłkę od Kacpra Kozłowskiego, "położył" dwóch rywali i strzelił. Gliwa sparował piłkę na bok, a Luka Zahović dopełnił formalności, zdobywając swego pierwszego gola w polskiej lidze.

Po przerwie nadal Pogoń dominowała. Szybko też podwyższyła prowadzenie. W 55. min Bożidar Czorobadżijski odwinął się ręką w polu karnym tak, że trafił w twarz Zahovica i sędzia po analizie VAR wskazał na „jedenastkę”. Na boisku w składzie Pogoni był jeszcze Kamil Drygas, a ten nie marnuje rzutów karnych i podwyższył prowadzenie szczecinian.

Po stracie drugiej bramki goście nabrali nieco więcej animuszu. Efektem tego był pierwszy (i jedyny) ich celny strzał na bramkę Pogoni. Było to w drugiej minucie doliczonego czasu, kiedy Macieja Domańskiego powstrzymał w sytuacji sam na sam Dante Stipica.

Reklama

Piąte zwycięstwo Pogoni w bieżących rozgrywkach dało Portowcom awans na piąte miejsce w lidze. Dla Leszka Ojrzyńskiego, który niedawno objął Stal, to pierwsza ligowa porażka, ale jej styl wskazuje na trudną walkę o utrzymanie.

Pogoń Szczecin - PGE FKS Stal Mielec 2:0 (1:0).

Bramki: 1:0 Luka Zahovic (43), 2:0 Kamil Drygas (56-karny).

Żółte kartki - PGE FKS Stal Mielec: Łukasz Zjawiński, Mateusz Matras, Bożidar Czorbadżijski.

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec). Mecz bez udziału publiczności.

Pogoń Szczecin: Dante Stipica - David Stec (66. Jakub Bartkowski), Benedikt Zech, Mariusz Malec, Hubert Matynia - Alexander Gorgon, Kacper Kozłowski (73. Kacper Smoliński), Damian Dąbrowski, Kamil Drygas (73. Michał Kucharczyk), Santeri Hostikka (79. Sebastian Kowalczyk) - Luka Zahovic (79. Adrian Benedyczak).

PGE FKS Stal Mielec: Michał Gliwa - Kamil Kościelny, Mateusz Żyro, Bożidar Czorbadżijski, Krystian Getinger (67. Marcin Flis) - Mateusz Mak (60. Robert Dadok), Petteri Forsell (60. Andreja Prokic), Grzegorz Tomasiewicz, Mateusz Matras (81. Jakub Wróbel), Maciej Domański - Łukasz Zjawiński (67. Łukasz Seweryn).