Lechici po ośmiu kolejkach z 18 punktami pewnie prowadzą w tabeli; w tym sezonie nie doznali jeszcze porażki. Przed tygodniem "Kolejorz" rozgromił Wisłę 5:0, ale Skorża zapewnił, że nikt nie popada w nadmierną euforię przed kolejnym pojedynkiem - w Białymstoku z Jagiellonią. Właśnie to najbliższe spotkanie to trochę taki papierek lakmusowy, jeśli chodzi o naszą dojrzałość. Po meczu z Wisłą nie było widać symptomów przesadnego celebrowania wygranej czy gwiazdorzenia w szatni. Drużyna jest skoncentrowana i mocno pracowała. Chcemy, aby tamto spotkanie dodało nam pewności siebie, ale nie możemy stracić czujność. Nie możemy myśleć, że już nie musimy tyle pracować, biegać i nie musimy być tak agresywni i jakoś to będzie. Absolutnie tak nie może być - mówił na konferencji prasowej Skorża.

Reklama

8 lat bez zwycięstwa

Lech nie może sobie pozwolić na dekoncentrację czy lekceważenie rywala, tym bardziej, że w Białymstoku nie wygrał od 2013 roku.

Wiem, jak trudno gra się w Białymstoku i jak ciężko będzie tam o punkty. Jagiellonii nie idzie, piłkarze rywala będą więc zmotywowani, bo drużyna walczy prawie o życie. Skala trudności będzie duża, nie może być żadnych oznak lekceważenia przeciwnika - podkreślił.

Reklama

Skorża nie ukrywa, że "zarządzanie sukcesem" też nie jest łatwe. Jak dodał, to właśnie na jego barkach spoczywa główna odpowiedzialność za przygotowanie mentalne podopiecznych do następnego meczu.

To, co wydarzyło się w poprzednim tygodniu, przeszło już do historii. A każdy mecz jest nowym rozdziałem. My potrzebujemy zwycięstwa i będziemy wyłącznie skupieni na tym, co mamy zrobić na boisku. Byłoby fatalne, gdyby ten mecz został źle rozegrany w głowach zawodników - zaznaczył.

Bednarek wraca do bramki

Trener poznaniaków nie ukrywa, że Jagiellonia ma znacznie większy potencjał, niż wskazywałoby to obecne, 13. miejsce w tabeli oraz postawa w ostatnich meczach.

Jagiellonia ma sporo dobrych piłkarzy - Jesus Imaz, Fiodor Cernych czy Michał Żyro to są nazwiska z renomą w ekstraklasie, których nie trzeba reklamować. Jagiellonia w tej chwili nie gra na miarę możliwości, ale to drużyna, która prezentuje fragmenty dobrej gry. Trener Ireneusz Mamrot na pewno poradzi sobie z zespołem. Jestem przekonany, że Jagiellonia zacznie punktować, ale od następnego tygodnia - przyznał.

Szkoleniowiec poza bramkarzem Mickey'em van der Hartem ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy. Holender doznał urazu mięśnia w meczu z Wisłą i czeka go co najmniej dwutygodniowa przerwa w treningach. Do bramki wrócił Filip Bednarek, a z zespołem pojedzie Bartosz Mrozek jako rezerwowy golkiper.

Spotkanie w Białymstoku Jagiellonii z Lechem rozegrane zostanie w piątek o godz. 20.30.