W Legii doszło w poniedziałek do zmiany szkoleniowca. Czesława Michniewicza zastąpił Marek Gołębiewski, prowadzący zespół rezerw. Według medialnych spekulacji kandydatem do przejęcia stołecznej drużyny jest Papszun, pracujący w Rakowie od kwietnia 2016.

Reklama

Nikt od nas niczego nie chce, trener ma ważną do końca sezonu umowę. Nie widzę tematu – dodał Cygan.

Przyznał, że nie sądzi, by odejście szkoleniowca mogło się teraz zdarzyć.

Mamy wyznaczone cele, realizujemy je w miarę skutecznie, idziemy do przodu, klub się rozwija zawodnicy - też. Trener – wydaje się – jest w dobrym środowisku, dobrze mu się pracuje w Częstochowie. Nie widzę powodów, żeby ta współpraca nagle, po wielu latach miałaby się skończyć tylko z tego powodu, że w Legii Warszawa – bardzo utytułowanym i silnym klubie – następuje jakieś przesilenie – stwierdził.

Podkreślił, że jeśli piłkarze czy trenerzy Rakowa wzbudzają zainteresowanie znanych klubów polskich czy zagranicznych, to jest to korzystne dla częstochowian.

Mimo że obchodzimy stulecie, to jesteśmy nadal na dorobku i myślę, że najlepsze lata wciąż jeszcze przed nami. Jeśli taki klub jak Legia interesuje się ludźmi zatrudnionymi w Rakowie, to wstydu nam to nie przynosi, a wręcz przeciwnie – jest bardzo miłą okolicznością. Natomiast mówimy jednak o doniesieniach medialnych, a nie konkretnych rozmowach. To chyba nie jest nic zastanawiającego, że trener wicemistrza kraju, zdobywcy Pucharu i Superpucharu Polski jest na liście życzeń w takiej sytuacji, w jakiej obecnie znajduje się Legia – podsumował Cygan.

Legioniści w tym sezonie przegrali siedem z dziewięciu meczów ligowych. Po niedzielnej wyjazdowej porażce z Piastem Gliwice 1:4 (czwartej z rzędu) pracę stracił trener Michniewicz.

Warszawska drużyna, mając dwa zaległe mecze, zajmuje 15 miejsce, a Raków jest wiceliderem.