Po ośmiu meczach bez zwycięstwa Zagłębie sięgnęło po trzy punkty. Lubinianie przez większą część spotkania grali w przewadze po czerwonej kartce dla Michala Frydrycha. Pierwszego gola strzeliła jednak osłabiona Wisła, ale w końcówce udało się gospodarzom odwrócić losy spotkania.

Reklama

Od pierwszych chwil mecz mógł się podobać, bo obie drużyny starały się grać ofensywnie i odważnie. Akcje były toczone w szybkim tempie i przeniosły się z jednej bramki pod drugą. Najlepszą okazję w tym okresie miał Yaw Yeboah, ale uderzenie Ghańczyka z ostrego kąta bez problemu wyłapał Dominik Hładun.

Sytuacja zmieniła się po czerwonej kartce dla Frydrycha. Po starciu czeskiego obrońcy z Sasą Zivcem ten drugi padł na murawę, a ponieważ wychodził na czystą pozycję i miał przed sobą tylko Mikołaja Biegańskiego arbiter usunął obrońcę Wisły z boiska. Od tego momentu zarysowała się przewaga grającego w liczebnej przewadze Zagłębia.

Wisła atakowała sporadycznie, ale tuż przed przerwą przeprowadziła akcję, która może być doskonałym materiałem szkoleniowym. Najpierw goście udanym pressingiem odebrali piłkę rywalom przed ich polem karnym. Później Aschraf El Mahdioui popisał się doskonałą podcinką do wbiegającego Konrada Gruszkowskiego, a ten trafił do siatki.

Zaraz po przerwie goście mieli dwie okazje do podwyższenia prowadzenia i obie z rzutów wolnych. Najpierw sprzed pola karnego uderzył El Mahdioui i Hładun popisał się skuteczną paradą, a z ostrego kąta na strzał zdecydował się Yeboah i pomylił się bardzo niewiele.

Nieoczekiwanie kolejne fragmenty spotkania także należały do Wisły. Zagłębie miało jednego piłkarza więcej na boisku, lecz zupełnie nie było tego widać. Podopieczni trenera Dariusza Żurawia grali wolno, bez pomysłu i popełniali dużo prostych błędów. Długo nie tylko nie potrafili zagrozić bramce rywali, ale nawet zepchnąć ich do głębszej defensywy.

Reklama

Sygnałem do zmiany obrazu gry był groźny strzał Kacpra Chodyny. Z tym uderzeniem Mikołaj Biegański sobie poradził, ale kilka minut później przy strzale Zivca był już bez szans. Słoweniec dostał podanie w pole karne, przełożył piłkę na prawa nogę i było 1:1.

Było widać, że gra w dziesiątkę kosztowała gości sporo sił, bo z każdą minutą słabli i rosła przewaga miejscowych. Zagłębie nie miało za bardzo pomysłu na rozgrywanie ataków i seryjnie wrzucało piłki w pole karne Wisły. Po jednej z centr piłka trafiła do niepilnowanego Patryka Szysza i ten z bliska nie dał szans Biegańskiemu.

Zagłębie powinno strzelić jeszcze jednego gola, ale Szysz przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Wisły. Chwilę później sędzia gwizdnął po raz ostatni.

KGHM Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 2:1 (0:1).

Bramki: 0:1 Konrad Gruszkowski (45.), 1:1 Sasa Zivec (74.), 2:1 Patryk Szysz (84.).

Żółte kartki: KGHM Zagłębie Lubin - Jakub Żubrowski, Aleksandar Pantic, Jakub Wójcicki, Daniel Dudziński, Łukasz Poręba; Wisła Kraków: Gieorgij Żukow, Patryk Plewka, Aschraf El Mahdioui.

Czerwona kartka: Wisła Kraków - Michal Frydrych (23., za faul).

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź).

Widzów: 2000.

KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Jakub Wójcicki, Lorenco Simic, Aleksandar Pantic - Kacper Chodyna, Jakub Żubrowski (68. Daniel Dudziński), Łukasz Łakomy (54. Adam Ratajczyk), Filip Starzyński (27. Łukasz Poręba), Sasa Zivec, Patryk Szysz - Erik Daniel (68. Karol Podliński).

Wisła Kraków: Mikołaj Biegański - Konrad Gruszkowski (87. Piotr Starzyński), Michal Frydrych, Maciej Sadlok, Matej Hanousek - Yaw Yeboah, Aschraf El Mahdioui, Stefan Savic (46. Mateusz Młyński), Gieorgij Żukow (46. Patryk Plewka), Dor Hugi (26. Serafin Szota) - Jan Kliment (87. Felicio Brown Forbes).