Do ostatniego w tym roku meczu zawodnicy Lechii, którzy zajmują trzecią pozycję, przystąpią po porażce na własnym stadionie 1:2 z Jagiellonią Białystok. Z kolei piłkarze ósmej w tabeli Wisły pokonali u siebie 1:0 Legię Warszawa.

„Mecz z Jagiellonią nie był w naszym wykonaniu na najwyższym poziomie, jednak na tym etapie to ma prawo się zdarzyć. Mieliśmy gorszy dzień, ale na pewno po tym spotkaniu poziom naszej frustracji i niezadowolenia jest bardzo duży. Ogólnie jesteśmy jednak na pozycji, z której po zimowych przygotowaniach będziemy w stanie wyjść na wyższy poziom, nadal notować dobre wyniki, grać jeszcze lepiej i konsekwentniej” – stwierdził Kaczmarek na czwartkowej konferencji prasowej w Gdańsku.

Reklama

2 sierpnia w pierwszym spotkaniu z Wisłą (Lechię prowadził wówczas Piotr Stokowiec) gdańszczanie po samobójczym trafieniu Dawida Kocyły zwyciężyli 1:0.

Na własnym stadionie płocczanie nie oddają jednak punktów – są jedną z czterech drużyn, razem z Lechem Poznań, Pogonią Szczecin i Radomiakiem Radom, które w tym sezonie nie poniosły u siebie porażki. Jej bilans to siedem zwycięstw i dwa remisy.

Reklama

„Wisła jest tak groźna, albo ma tak dobre wyniki na własnym stadionie, bo drużyny, które tam się wybierają za dużo myślą, że rywale mają jakąś serię i są niepokonani. Może okazują też za wiele szacunku? Poza tym większość zespołów lepiej jednak czuje się u siebie. Na pewno Wisła, jeśli chodzi o formę, jest w dobrym momencie, ale nie ma być to dla nas myśl wyjściowa. Jedziemy do Płocka z dużym przekonaniem, że będziemy kontynuować naszą pracę i z dużą wiarą w siebie, żeby znowu na naszych warunkach zagrać dobry mecz” – zapewnił szkoleniowiec Lechii.

Przed piątkową konfrontacją trener Nafciarzy Maciej Bartoszek zapowiedział, że jego drużyna ma z Lechią rachunki do wyrównania.

„Mamy wielki niedosyt po meczu z 2. kolejki. Może nie zagraliśmy wtedy wielkiego spotkania, ale nie byliśmy gorszym zespołem, a na pewno nie takim, który powinien wyjechać z Gdańska bez punktu. Tak jak wyrównaliśmy rachunki z Legią, tak teraz postaramy się wygrać z Lechią. Na ostatnie w tym roku spotkanie przyjeżdża do nas trudny rywal i jak każdy będzie chciał nas pokonać, ale naszym zadaniem jest bronić tej twierdzy, naszego domu” – podkreślił Bartoszek.

Reklama

Z kolei Lechia planuje przywieźć do domu komplet punktów. Biało-zieloni są w dodatku ostatnim zespołem, który wygrał w Płocku – 30 kwietnia triumfowali 3:1.

„Wiemy, że Wisła ma dobrych zawodników, mamy szacunek dla tego przeciwnika, ale przede wszystkim myślimy o sobie i naszej grze. Chcemy zakończyć tę rundę bardzo dobrym spotkaniem” – podsumował Kaczmarek.

37-letni szkoleniowiec ma przed meczem z Wisłą większe pola manewru, jeśli chodzi o defensywę, bowiem po pauzie za żółte kartki do gry gotowi są stoper Michał Nalepa i lewy obrońca bądź skrzydłowy Conrado.