Gospodarze co prawda przerwali serię zwycięstw legionistów, ale nie zdołali odnieść powtórzyć sukcesu z pierwszej rundy, kiedy to zwyciężyli w stolicy 3:2. W efekcie stracili pozycję lidera na rzecz Pogoni Szczecin.

Częstochowianie w pierwszej połowie zepchnęli gości do defensywy i raz po raz na polu karnym Legii dochodziło do groźnych sytuacji. Najbliżej zdobycia prowadzenia był w 23. min. Ivi Lopez, ale jego mocny strzał z dystansu zdołał obronić Cezary Miszta.

Reklama

Gdy wydawało się, że do przerwy nie padnie żaden gol, Maciej Rosołek wykorzystał niezdecydowanie częstochowskich obrońców: pognał lewym skrzydłem niemal do linii końcowej i posłał piłkę wzdłuż bramki Rakowa, zaś nabiegający z przeciwnej strony Paweł Wszołek z bliska pokonał Vladana Kovacevicia.

Drugą połowę lepiej zaczęli mistrzowie Polski i między 48. a 49. min. egzekwowali trzy rzuty rożne, lecz bez efektu. Przeprowadzili też kilka groźnych akcji, po których mogli podwyższyć prowadzenie, ale nie wykorzystali swoich szans. W pierwszym kwadransie drugiej części meczu Raków wypracował tylko jedną sytuację strzelecką - w 51. min. zmarnował ją Mateusz Wdowiak, któremu przeszkodzili Miszta i Mateusz Wieteska. Gospodarze "odżyli" po wejściu na boisko byłego piłkarza Legii - Waleriana Gwili, który w 60. min. zastąpił kontuzjowanego Andrzeja Niewulisa, a trener Marek Papszun dokonał zmian w ustawieniu drużyny. Już w 63. min. po dośrodkowaniu Frana Tudora niewiele zabrakło Lopezowi by głową skierować piłkę do siatki, ale tylko musnął piłkę.

Reklama

W 66. min. mógł być rzut karny dla Rakowa, bo piłka trafiła w rękę Wszołka, lecz sędzia Szymon Marciniak nie zdecydował się na użycie gwizdka. Zrobił to trzy minuty później, gdy Wieteska sfaulował Giannisa Papanikolaou, a Lopez w 71. min. pewnie wykorzystał "jedenastkę". W 72. min. Raków powinien wyjść na prowadzenie, ale Wdowiak strzelił tuż obok słupka. W 77. min. kolejnej okazji nie wykorzystał Deian Sorescu.

Od 83. min. częstochowianie musieli grać w dziesiątkę, bo drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Papanikolaou. Mimo to częstochowianie nadal atakowali i byli bliżsi zwycięstwa. Mógł je dać zaskakujący strzał Lopeza w 2. min. czasu doliczonego przez arbitra, lecz piłka trafiła w poprzeczkę.

Za niespełna trzy tygodnie, 6 kwietnia, Raków i Legia ponownie spotkają się w Częstochowie - tym razem w półfinale Pucharu Polski. W ekstraklasie Raków jeszcze na własnym stadionie z Legią nie wygrał (to czwarty remis przy jednym zwycięstwie Legii, bez uwzględnienia dwóch spotkań, gdy Raków był gospodarzem w Bełchatowie). Natomiast w Pucharze Polski ta sztuka częstochowianom się udała: w 2019 roku, jeszcze jako pierwszoligowcy, wygrali z Legią po dogrywce 2:1.

Raków Częstochowa - Legia Warszawa 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Paweł Wszołek (45), 1:1 Ivi Lopez (71-karny)
Żółta kartka - Raków Częstochowa: Giannis Papanikolaou, Ben Lederman. Legia Warszawa: Maciej Rosołek, Mateusz Wieteska, Rafael Lopes. Czerwona kartka za drugą żółtą - Raków Częstochowa: Giannis Papanikolaou (83)
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic - Andrzej Niewulis (60. Walerian Gwilia), Tomas Petrasek, Fran Tudor - Deian Sorescu, Giannis Papanikolaou, Ben Lederman, Patryk Kun, Mateusz Wdowiak (84. Milan Rundic), Ivi Lopez - Vladislavs Gutkovskis (81. Ilja Szkuryn)
Legia Warszawa: Cezary Miszta - Mattias Johansson, Mateusz Wieteska, Lindsay Rose, Yuri Ribeiro (56. Artur Jędrzejczyk) - Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Josue, Jurgen Celhaka, Maciej Rosołek (87. Benjamin Verbic) - Tomas Pekhart (27. Rafael Lopes)