Przyznał, że z gliwiczanami gra się nieprzyjemnie. Lubią czekać, grać pasywnie. Każda strata piłki może zaboleć, co było widać w ich poprzednich meczach. Musimy ograniczyć liczbę popełnionych błędów – dodał szkoleniowiec.

Podkreślił, że występ napastnika Lukasa Podolskiego stoi pod znakiem zapytania.

Reklama

Trenuje, jednak jeszcze nie robi wszystkiego. Czekamy na sygnał od niego, czy jest gotowy – stwierdził.

Jego zespół ma za sobą wygrane 1:0 wyjazdowe derby Śląska z Ruchem Chorzów w Pucharze Polski.

Teraz czeka nas kolejny mecz z lokalnym rywalem, choć nie tak naładowany emocjami jak to w Chorzowie – zauważył szkoleniowiec.

W zespole doszło pod koniec letniego okienka transferowego do sporych zmian personalnych.

Mamy nadzieję, że nowi zawodnicy nam pomogą, ale jeszcze nie w tym momencie. To jednak coś innego oglądać piłkarzy na wideo. Potrzebują czasu na aklimatyzację, odzyskanie fizyczności, świeżości – ocenił.

Komplementował japońskiego napastnika Kanji Okunuki, który zadebiutował w ostatnim ligowym spotkaniu z Wisłą Płock.

Widać, że się stara, jest bardzo otwarty, szybki, wybiegany, dobrze wyszkolony technicznie – wyliczył Gaul.

Sześć ligowych występów w zabrzańskich barwach zaliczył już niemiecki obrońca Jonatan Kotzke, który przyszedł w lipcu ze spadkowicza z drugiej ligi FC Ingolstadt 04.

To była dobra decyzja, spotkałem się z ciepłym powitaniem w klubie i zaufaniem trenera. Wiem, że czekają nas kolejne derby. To ważny mecz, szczególnie, że zagramy u siebie. Rozmawiamy o tym w szatni. Takie spotkania zawsze niosą ze sobą dużo emocji – powiedział piłkarz mający rodzinę ze strony żony niedaleko Wodzisławia Śląskiego.

Reklama

Przyznał, że w międzynarodowej szatni Górnika słychać różne języki.

Staramy się uczyć polskiego, ale to niełatwy język. Podstawowe zwroty boiskowe znam: prawo, lewo i plecy (czyli uwaga na rywala z tyłu) – wyjaśnił ze śmiechem obrońca.

Autor: Piotr Girczys