Jedyną bramkę polska drużyna zdobyła w doliczonym czasie gry po akcji rezerwowych - zagranie Albańczyka Ernesta Muciego wykorzystał Kosowianin Lirim Kastrati.

Reklama

Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku, ale początek nie był dobry. Spartak miał optyczną przewagę, ale nie zamienił swoich sytuacji na gola. Mecz później się wyrównał, wymienialiśmy więcej podań, zmusiliśmy rywala do biegania za piłką. Nie zawsze potrafiliśmy to wykorzystać, około 40. minuty rywale znów przejęli inicjatywę i mogli strzelić gola "do szatni" - analizował spotkanie w stolicy Rosji szkoleniowiec mistrza Polski.

Jak opowiadał, w przerwie sztab trenerski pokazał piłkarzom Legii kilka fragmentów z kamery taktycznej, by poprawić ustawienie drużyny.

Spartak dążył do zwycięstwa, ale dla nas oznaczało to szansę na kontrataki. Kluczowe z naszej perspektywy były zmiany, które zwiększyły nasze możliwości w ofensywie. Spodziewaliśmy się, że Muci i Kastrati dadzą nam możliwość zagrywania piłki na wolne pole, a obrońcy rywali byli już zmęczeni. Ostatecznie strzeliliśmy gola w końcówce po świetnej akcji, choć już wcześniej powinniśmy to zrobić po sytuacji Mahira Emrelego, który zagrał dziś bardzo dobre spotkanie - tłumaczył Michniewicz.

Spartaka należy docenić

Wspomniał, że mimo porażki i nie najlepszych wyników w rosyjskiej lidze Spartaka należy doceniać.

To doświadczona, klasowa drużyna, ostatnio wygrała w lidze, coś w niej drgnęło. Trzeba jednak nam oddać, że wywalczyliśmy ten wynik na boisku. Postawiliśmy się gospodarzom, przeciwstawiliśmy się ich atutom, ale w sporcie trzeba też mieć trochę szczęścia i to szczęścia było dziś przy nas - podsumował.

Reklama

W czwartek w drugim meczu "polskiej" grupy Leicester City podejmie Napoli. W 2. kolejce 30 września mistrz Polski podejmie ekipę angielską.