Szkoleniowiec lizbończyków podkreślił, że ani on, ani jego zawodnicy nie mają zamiaru zlekceważyć drużyny gości, choć Raków dotychczas wywalczył tylko jeden punkt. "Urwał" go właśnie Sportingowi w pierwszej potyczce tych ekip w Sosnowcu (1:1).
"Polska drużyna jest bardzo dobrze zorganizowana. Szanuję pracę wykonywaną przez jej szkoleniowca" - powiedział PAP Amorim i dodał, że bardzo podobały mu się decyzje Dawida Szwargi z pierwszego meczu tych zespołów.
Zaznaczył, że choć Raków nie posiada w swoich szeregach gwiazd, to jest zdolny do sprawienia niespodzianki w czwartkowy wieczór na stadionie im. Jose Alvalade w Lizbonie.
"Nie lekceważymy naszego rywala pomimo tego, że nie ma on tak dobrze wyszkolonych techniczne zawodników jak Atalanta Bergamo" - przyznał.
Jak dodał, pomimo zaplanowanych na niedzielę prestiżowych derbów stolicy z przeciwko Benfice Lizbona "Lwy" nie myślą, by odpuścić czwartkowy pojedynek z mistrzem Polski.
"NIe myślimy tylko o derbach, koncentrujemy się na najbliższym spotkaniu" - powiedział Amorim.
Poinformował, że w meczu z Rakowem zabraknie pomocnika Hidemasy Mority. Wyjaśnił, że reprezentant Japonii wciąż nie jest w pełni sił po kontuzji. Z kolei za czerwoną kartkę z Sosnowca pauzować musi szwedzki napastnik Viktor Gyokeres, który w lidze uzyskał w tym sezonie już sześć goli.
Czwartkowy mecz Rakowa przeciwko Sportingowi, który z czterema punktami jest drugi w tabeli, rozpocznie się o godzinie 21 czasu polskiego. Prowadząca Atalanta, która ma siedem punktów, podejmie Sturm Graz (4).