Po tym incydencie mecz został przerwany na kilka minut, a sztab medyczny "Violi" musiał opatrzyć ranę piłkarza. Innych konsekwencji nie było, ale można zakładać, że Europejska Unia Piłkarska (UEFA) nałoży na klub z Londynu kary finansowe.
West Ham United potępia zachowanie niewielkiej grupy osób, które rzucały przedmiotami na boisko podczas finału UEFA Europa Conference League. Na takie zachowania nie ma miejsca w futbolu i one w żaden sposób nie reprezentują wartości, jakie przyświecają naszemu klubowi i przytłaczającej większości naszych kibiców, którzy zachowywali się nienagannie zarówno w Pradze, jak i przez ostatnie dwa sezony naszych występów w europejskich rozgrywkach - przekazano w oświadczeniu.
Zgodnie z naszą postawą zerowej tolerancji, każda zidentyfikowana osoba zostanie przekazana policji i otrzyma zakaz stadionowy na czas nieokreślony, a zatem nie będzie mogła ani wejść na stadion w Londynie, ani podróżować z klubem - dodał angielski klub, którego współwłaścicielem jest czeski miliarder Daniel Kretinsky.
Nie były to jedyne problemy z kibicami tego dnia. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania sympatycy angielskiego zespołu zostali zaatakowani w jednym z barów przez pseudokibiców z Włoch. Ucierpiały trzy osoby, a czeska policja zatrzymała 16.
West Ham United, z Łukaszem Fabiańskim w roli rezerwowego bramkarza, triumfując w Lidze Konferencji zdobył drugie europejskie trofeum w historii klubu. Wcześniej, w 1965 roku, sięgnął po już nieistniejący Puchar Zdobywców Pucharów. O wygranej z Fiorentiną, która w ćwierćfinale wyeliminowała Lecha Poznań, zdecydował gol Jarroda Bowena w 90. minucie.