Linfield FC Belfast – Pogoń Szczecin 2:5 (0:2)

Bramki: dla Linfield - Daniel Finlayson (54), Ben Hall (80); dla Pogoni - Kamil Grosicki (14-karny), Jao Gamboa (40), Mariusz Malec (63), Efthymis Kouluris (66), Mariusz Fornalczyk (90+4).

Reklama

Żółte kartki - Linfield FC: Matthew Clarke, Joel Cooper, Kyle McClean; Pogoń: Jao Gamboa, Linus Wahlqvist.

Sędzia: David Smajc (Słowenia).

Linfield:Chris Jons – Jack Scott, Daniel Finlayson, Ben Hall, Matthew Clarke – Joel Cooper, Chris Shields – Christopher McKee (81. John Robertson) , Kyle McClean (82. Jamie Mulgrew), Kirk Millar – Matthew Fitzpatrick.

Reklama

Pogoń:Dante Stipica – Linus Wahlqvist, Benedikt Zech (46. Danijel Loncar), Mariusz Malec, Leonardo Kutris – Jao Gamboa, Mateusz Łęgowski (54. Rafał Kurzawa) – Marcel Wędrychowski (54. Sebastian Kowalczyk), Luka Zahović (85. Mariusz Fornalczyk), Kamil Grosicki – Efthymis Kouluris (67. Alexander Gorgon).

Pierwsza wygrana Pogoni na wyjeździe

Reklama

Pogoń przełamała europejską niemoc na boiskach rywali. Po raz pierwszy w historii występów w europejskich pucharach zwyciężyła na wyjeździe i to na dodatek w spektakularny sposób. Dotychczas szczecinianie sześciokrotnie grali na wyjazdach i wszystkie mecze przegrali. Nawet z rywalami, którzy wydawali się znacznie słabsi.

Tym razem rywal także sprawiał wrażenie, że nie dorównuje żadnej drużynie występującej w polskiej ekstraklasie. Chociaż pamiętać należy, że trzy lata wcześniej Linfield FC stawił mocny opór Legii Warszawa w eliminacjach Ligi Mistrzów. Warszawianie wygrali wówczas zaledwie 1:0, strzelając decydującą bramkę w końcówce meczu.

Zdecydowanie celem na czwartkowy mecz jest zwycięstwo. Jednak wiemy, że musimy pokazać najlepszą twarz Pogoni i być skoncentrowani, bo czeka nas trudny mecz z dobrym rywalem – mówił na przedmeczowej konferencji trener Jens Gustafsson.

"Portowcy" dominowali jednak na boisku i bez wielkiego wysiłku wygrali pierwszą połowę 2:0.

Prowadzenie w pierszym kwadransie

Prowadzenie na boisku w Belfaście zdobyli już w pierwszym kwadransie. Kapitan Linfield FC Matthew Clarke najpierw stracił piłkę na rzecz Luki Zahovicia, a potem, nie mogąc go dogonić, sfaulował w polu karnym. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Kamil Grosicki.

Pięć minut przed przerwą kapitan Pogoni wystąpił w roli asystenta. Z rzutu rożnego dograł na pierwszy słupek, a Joao Gamboa uprzedził obrońców gospodarzy i wpakował piłkę do siatki.

Spokój drużyny szczecińskiej na początku drugiej połowy zmącił bramkarz Dante Stipica. Chorwat „wypluł” piłkę wbijaną na piąty metr wprost pod nogi Daniela Finlaysona, a ten skierował ją pod poprzeczkę bramki Pogoni.

Przez chwilę niesieni dopingiem kibiców gospodarze sprawiali wrażenie, że bardzo im zależy na doprowadzeniu do remisu. Matthew Fitzpatrick nawet strzelił gola, ale słoweński arbiter trafienia nie uznał wskazują pozycję spaloną irlandzkiego napastnika.

Zapał gospodarzy nieco po godzinie gry ostudzili: najpierw Mariusz Malec, a chwilę później Efthymis Kouluris. Pierwszy wykończył celnym strzałem kolejny rzut różny, a Grek zwieńczył golem akcję, którą sam rozpoczął. Przy golu Koulurisa świetną asystą popisał się Linus Wahlqvist.

Na 10 minut przed końcem kolejne błędy w defensywie "Portowców" wykorzystał Ben Hall i ponownie gospodarze ruszyli do ataków. I po raz kolejny zdobyli bramkę, która nie została uznana. Tym razem, według sędziego, Fitzpatrick przeszkadzał bramkarzowi gości.

Dzieło Pogoni zwieńczył młodzieżowiec Mariusz Fornalczyk, który w doliczonym czasie gry wślizgiem wykończył zespołową akcję przyjezdnych.