Większość włoskich kibiców zainteresowana jest wieczornym meczem w Barcelonie, bo będzie to jeszcze jedna okazja, by zobaczyć w akcji najlepszy piłkarski klub na świecie. Wprawdzie Roma u siebie w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów dzielnie stawiła mu czoło i zremisowała 1:1, wszyscy zdają sobie sprawę, że staną naprzeciwko siebie drużyny z dwóch różnych planet: w 20 meczach kataloński klub strzelił 43 bramki, w 15 Roma zainkasowała ich siedemnaście. Trener rzymian Francuz Rudi Garcia powtarza, że nie ma w futbolu drużyn niezwyciężonych, ale to jedyny argument, jakim dysponuje, by podtrzymać na duchu swoich graczy.

Reklama

Jakby dla wirtualnego wyrównania poziomu, przypomina się, że obecny trener Barcelony Luis Enrique pracował kiedyś dla Romy, zapominając, że podwaliny pod obecne sukcesy Messiego i towarzyszy położył Pep Guardiola i dano mu na to więcej niż jeden sezon (a tylko tyle zabawił w Rzymie jego następca). Nikt nie wątpi w szczerość Luisa Enrique, gdy mówi: mam nadzieję, że Roma wyjdzie z grupy, ale też nie wiąże z tym żadnych nadziei. Nawet kibicom rzymskiego klubu wystarczy, że zobaczą znów Barcelonę.

Początek spotkania o godz. 20.45. W drugim meczu tej grupy BATE Borysów podejmie Bayer Leverkusen.