Legia musiała rozegrać mecz bez kibiców, co jest karą za niewłaściwe zachowanie części z nich w pojedynku z Borussią Dortmund w 1. kolejce.
W relacji na żywo środowego spotkania "Marca" była szczególnie krytyczna. Z każdą kolejną bramką dla Legii narastało zniecierpliwienie sprawozdawcy.
Po pierwszej, którą zdobył Vadis Odjidja-Ofoe, Ruben Jimenez napisał: "Niewybaczalna pasywność defensywy Realu i kolejny mecz ze straconą bramką"; po trafieniu na 2:2 Miroslava Radovica: "To, co robi Real, jest szalone. 2:0 na stadionie rywala, bez publiczności, w pełni kontrolując mecz... i przysnął, i śpi, i nie przestaje spać".
Gdy prowadzenie gospodarzom dał Thibaut Moulin, dziennikarz napisał samymi wielkimi literami: "Absolutna katastrofa Madrytu w Warszawie", a po ostatnim gwizdku dodał: "Real napisał w Warszawie jedną z najczarniejszych stron swojej historii w europejskich rozgrywkach".
W bardziej stonowany sposób o spotkaniu pisali inni. "Real zapłacił za frywolność" - ocenili dziennikarze "Asa", a "El Pais": "Real w cierpieniach zremisował z Legią. Impet gospodarzy zamroził madrytczyków".
Real nie zapewnił sobie jeszcze awansu do 1/8 finału Champions League. Ma osiem punktów i traci dwa do prowadzącej Borussii Dortmund. Legia ma jeden punkt i walczy jeszcze tylko o trzecią pozycję, dającą prawo gry w 1/16 finału Ligi Europejskiej.