Niektóre wyniki pierwszych meczów 1/8 finału sprawiły, że kilka drużyn może powoli myśleć o kolejnej rundzie rozgrywek. Wśród nich jest Bayern. Monachijczycy w lutym pokonali u siebie Arsenal aż 5:1, choć do przerwy remisowali 1:1. Na początku drugiej połowy kontuzji doznał doświadczony obrońca gości Laurent Koscielny i "Kanonierzy" zaczęli szybko tracić bramki.

Reklama

Już po chwili gola dla Bayernu (na 2:1) strzelił Robert Lewandowski, który przy kolejnym trafieniu zaliczył asystę.

Co ciekawe, poprzednie spotkanie tych drużyn zakończyło się identycznym rezultatem. W listopadzie 2015 roku Bayern pokonał u siebie londyńczyków 5:1 w fazie grupowej LM.

Przeciwko "Kanonierom" przemawia też inna statystyka - odpadali w 1/8 finału w sześciu poprzednich edycjach LM - w 2011, 2012, 2013, 2014, 2015 i 2016 roku. Po raz ostatni grali w ćwierćfinale wiosną 2010 (przegrali na tym etapie dwumecz z Barceloną).

Bawarczycy, mimo ogromnej przewagi z pierwszego meczu, nie zamierzają jednak lekceważyć rywala. Chcą w rewanżu szybko rozstrzygnąć sprawę awansu.

Musimy być bardzo skoncentrowani i, co najważniejsze, pokazać Arsenalowi w pierwszym kwadransie meczu, że może zapomnieć o kolejnej rundzie - powiedział kapitan Bayernu Philipp Lahm.

Więcej emocji powinno być w innym wtorkowym spotkaniu, w którym Napoli podejmie Real Madryt, przeciwnika Legii Warszawa z fazy grupowej LM. W Hiszpanii "Królewscy" wygrali 3:1, chociaż przegrywali 0:1.

Do 75. minuty w zespole gości grał wówczas Piotr Zieliński, a od 83. minuty występował wracający po czteromiesięcznej przerwie Arkadiusz Milik.

Na środę zaplanowano rewanżowe spotkania Barcelony z Paris Saint-Germain Grzegorza Krychowiaka oraz Borussii Dortmund Łukasza Piszczka z Benficą Lizbona. W obu przypadkach gospodarze muszą odrabiać straty z pierwszych meczów, ale znacznie trudniejsze zadanie czeka Katalończyków, którzy 14 lutego przegrali w Paryżu aż 0:4.

Mimo ciężkiej sytuacji trener Barcelony Luis Enrique nie traci wiary w swój zespół. Jego drużyna w dwóch ostatnich meczach ligowych strzelała co najmniej pięć goli - 6:1 ze Sportingiem Gijon i 5:0 z Celtą Vigo.

To będzie trudne, ale mam niezachwianą wiarę, że możemy zagrać wielki mecz i wrócić do rywalizacji - przyznał przed rewanżem Luis Enrique.

Reklama

W historii Ligi Mistrzów (czyli od sezonu 1992/93) żadna drużyna nie odrobiła czterech bramek straty z pierwszego meczu.

Paryżanie są bardzo bliscy zrewanżowania się Katalończykom za niepowodzenia z przeszłości. Wiosną 2013 i 2015 roku odpadali w ćwierćfinale Ligi Mistrzów właśnie po rywalizacji z Barceloną. W sezonie 2014/15 grali z tym zespołem również w fazie grupowej - wówczas wygrali u siebie 3:2, a na wyjeździe ulegli 1:3.

Ciekawie powinno być w środę w Dortmundzie. Trzy tygodnie temu Borussia uległa na wyjeździe Benfice tylko 0:1. Teraz zagra osłabiona brakiem kontuzjowanego Marco Reusa.

Rewanże, podobnie jak pierwsze mecze 1/8 finału, odbywają się w czterech terminach.

W następny wtorek, 14 marca, Juventus Turyn podejmie FC Porto (na wyjeździe mistrz Włoch wygrał 2:0), a Leicester City spróbuje odrobić niewielką stratę z pierwszego meczu z Sevillą (1:2). Do kadry angielskiego zespołu na mecze Ligi Mistrzów nie zgłoszono Bartosza Kapustki i Marcina Wasilewskiego.

Na zakończenie 1/8 finału, 15 marca, finalista poprzedniej edycji Atletico Madryt podejmie Bayer Leverkusen (na wyjeździe hiszpański zespół wygrał 4:2), natomiast AS Monaco zmierzy się z Manchesterem City. W Anglii lider francuskiej ekstraklasy przegrał po niesamowitym meczu 3:5. W rewanżu w ekipie Monaco zabraknie pauzującego za żółte kartki Kamila Glika.

Losowanie ćwierćfinałów zaplanowano na 17 marca w szwajcarskim Nyonie. Mecze tej fazy rozgrywek odbędą się 11/12 oraz 18/19 kwietnia, półfinały - 2/3 i 9/10 maja, a finał - 3 czerwca w walijskim Cardiff.