Tego wieczoru Vodafone Arena w Stambule pękała w szwach. Znani z fanatycznego zachowania fani miejscowej drużyny szczelnie wypełnili trybuny stadionu. Ich głośny doping od samego początku drażnił Wernera. Napastnikowi ekipy z Lipska przeszkadzał hałas. Nie pomogły nawet zatyczki do uszu. Wreszcie nieco po ponad 30. minutach gry snajper poddał się. Poprosił o zmianę i zszedł z boiska.

Reklama

Besiktas Stambuł pokonał RB Lipsk 2:0, a spotkanie zostało przerwane w 60. minucie na niecały kwadrans, ale to nie z winy kibiców, lecz z powodu awarii światła. Rosyjski arbiter Siergiej Karasiew wstrzymał grę, ale przez kilka minut zawodnicy pozostali na boisku. 40 tys. kibiców zgromadzonych na trybunach oświetlało murawę latarkami w telefonach komórkowych. Po chwili sędzia odesłał zespoły do szatni, ale niedługo później grę wznowiono.

Bramki dla Besiktasu zdobyli Holender Ryan Babel (11.) i Brazylijczyk Talisca (43.). Gospodarze prowadzą w tabeli z kompletem punktów, Porto ma trzy, a Monaco i RB Lipsk - po jednym.