Mecz w Madrycie był zapowiadany jako szlagier tej serii spotkań. Kibice na stadionie Santiago Bernabeu nie mogli narzekać na brak emocji. Broniący trofeum "Królewscy" oraz zawodnicy z Paryża stworzyli interesujące widowisko.

Goście rozpoczęli spotkanie w zaskakującym składzie, z dwoma młodymi zawodnikami - 21-letnim Giovanim Lo Celso w środku pola i ze starszym o rok Presnelem Kimpembe, który na środku obrony zastąpił doświadczonego kapitana drużyny Thiago Silvę. Ten ostatni nie wyszedł nawet na rozgrzewkę z rezerwowymi. Na Instagramie skomentował wybór trenera Unai Emery'ego samokrytycznie: "Niech Bóg mi pomoże się poprawić".

Real, który odpadł z Pucharu Hiszpanii i praktycznie stracił szansę na mistrzostwo kraju, przystąpił do najważniejszego meczu w tej części sezonu w najsilniejszym składzie.

Reklama

Gospodarze walczyli na boisku z ogromną determinacją i pierwszą bramkę powinni zdobyć w 28. minucie. Cristiano Ronaldo otrzymał wspaniałe podanie na dobiegnięcie od Marcelo, ale w sytuacji sam na sam z Alphonsem Areolą trafił bramkarza PSG piłką w twarz.

Reklama

>>>Real Madryt - Paris Saint Germain 3:1. Zobacz gole

Pięć minut później prowadzenie objęli goście. Po dośrodkowaniu w pole karne do bezpańskiej piłki doszedł Adrien Rabiot i z 12 metrów nie dał szans Keylorowi Navasowi. 22-letni francuski skrzydłowy strzelił swoją pierwszą w tym sezonie bramkę w Lidze Mistrzów.

Reklama

Tuż przed przerwą wyrównał Cristiano Ronaldo, wykorzystując rzut karny, podyktowany za niefrasobliwy faul Lo Celso na Tonim Kroosie.

Po przerwie wynik długo się nie zmieniał, a bliżsi zdobycia drugiej bramki byli zawodnicy z Paryża. Gol padł jednak po drugiej stronie boiska. W 83. minucie fatalny błąd popełnił Areola, odbijając piłkę po dośrodkowaniu Marco Asensio przed siebie - ta przypadkowo trafiła w nogę Ronaldo i wpadła do siatki. W ten sposób Portugalczyk ma już na koncie 116 trafień w Lidze Mistrzów (101 w barwach Realu). Drugi w klasyfikacji wszech czasów Lionel Messi z Barcelony zdobył w Champions League 97 bramek.

Kibice jeszcze nie zdążyli nacieszyć się trochę nieoczekiwanym golem Ronaldo, a padł następny, którego strzelił Marcelo, znów po asyście rozgrywającego bardzo dobry mecz Marco Asensio.

Mimo różnych spekulacji pokazaliśmy dziś, że Real jeszcze nie zginął. Zrobiliśmy bardzo ważny krok, ale nic jeszcze się nie rozstrzygnęło - skomentował obrońca Sergio Ramos w wypowiadzi dla BeIN Sports.

Piłkarze PSG mogli wywieźć korzystny wynik ze stolicy Hiszpanii, ale będą musieli w Paryżu odrabiać straty. Na swoim boisku potrafią być groźni jak mało kto, co pokazali równo rok temu w tej samej fazie rozgrywek, rozbijając w Parku Książąt Barcelonę 4:0. W rewanżu na Camp Nou przegrali jednak aż 1:6 i pożegnali się z rywalizacją.

W drugim środowym spotkaniu FC Porto uległo Liverpoolowi aż 0:5. Hat-trickiem popisał się Senegalczyk Sadio Mane, z którym polscy piłkarze prawdopodobnie spotkają się w czerwcu w meczu fazy grupowej mistrzostw świata w Rosji. Pozostałe gole były dziełem Egipcjanina Mohameda Salaha i Brazylijczyka Roberto Firmino.

>>>Porto - Liverpool 0:5. Zobacz gole

"The Reds" kontynuują świetną passę angielskich drużyn w tej edycji LM. We wtorek w pierwszych meczach 1/8 finału Tottenham Hotspur zremisował w Turynie z Juventusem 2:2, a Manchester City wygrał w Bazylei z mistrzem Szwajcarii 4:0.

Kolejne cztery spotkania 1/8 finału odbędą się w przyszłym tygodniu. W następny wtorek Bayern Monachium Roberta Lewandowskiego podejmie Besiktas Stambuł, a Chelsea zagra w Londynie z Barceloną. Dzień później Sevilla zmierzy się z Manchesterem United, zaś Szachtar Donieck podejmie w Charkowie Romę, której rezerwowym bramkarzem jest Łukasz Skorupski.

Rewanże odbędą się 6/7 i 13/14 marca. Finał rozgrywek zaplanowano na 26 maja w Kijowie.