W ocenie reporterów Radia Marca jednobramkowa porażka to niewielka strata dla zespołu z Madrytu, który powinien być zdeterminowany do przechylenia szali na swoją stronę.
Atutem dla naszej ekipy będzie niewątpliwie gra przed własną publicznością - ocenili dziennikarze z Madrytu.
Stołeczna rozgłośnia oceniła, że już po kończącym mecz gwizdku arbitra "zawodnicy Realu Madryt schodzili z murawy stadionu w Manchesterze zadowoleni".
Wystarczy spojrzeć na twarz trenera Pepa Guardioli. Ona mówi wszystko. Po meczu i w jego trakcie szkoleniowiec angielskiej drużyny był sfrustrowany z powodu licznych błędów swoich podopiecznych - odnotowali reporterzy Radia Marca.
"Nie ma takiego, który by zabił Real"
Z kolei madrycki dziennik "AS" zauważył, że drużyna gospodarzy była silna w ofensywie, ale mocno grzeszyła błędami w obronie.
Real wciąż się liczy w LM (…). Nie ma takiego, który by go zabił - ocenił stołeczny dziennik.
City zbyt "lekkomyślne i pobłażliwe"
Z kolei wydawany w Barcelonie dziennik "Mundo Deportivo" twierdzi, że angielska ekipa grała w drugiej połowie zbyt lekkomyślnie i pobłażliwie wobec Realu, dzięki czemu "zespół z Hiszpanii przetrwał pierwszy półfinał i wciąż żyje".
Również kataloński dziennik nie ma wątpliwości, że faworytem rewanżu 4 maja na stadionie Santiago Bernabeu będzie Real Madryt.