Spotkanie na Emirates Stadium z dużym animuszem rozpoczęły "Koguty" i już w czwartej minucie objęły prowadzenie. Na bramkę Szczęsnego uderzył Louis Saha, a piłka odbiła się od jednego z obrońców i przelobowała Polaka. Gola zapisano jednak Francuzowi.
Pół godziny później było już 0:2, kiedy rzut karny (Szczęsny sfaulował Walijczyka Garetha Bale'a) na gola zamienił Togijczyk Emmanuel Adebayor.
Arsenal nie złożył jednak broni i ruszył do odrabiania strat. Do remisu doprowadzili jeszcze przed przerwą. Najpierw na listę strzelców wpisał się Francuz Bacary Sagna, a następnie Robin van Persie. Holender z dorobkiem 23 bramek jest liderem klasyfikacji strzelców Premier League.
W drugiej połowie gospodarze nie zwolnili tempa. W 51. minucie prowadzenie zapewnił im Czech Tomas Rosicky. Rywala pogrążył natomiast Theo Wallcot. 22-letni reprezentant Anglii potrzebował zaledwie 120 sekund, by dwukrotnie pokonać Amerykanina Brada Friedela w bramce Hotspur i ustalić wynik spotkania.
Weterani siłą napędową Manchesteru United. Mistrz Anglii wyjazdowe zwycięstwo nad Norwich City 2:1 zawdzięcza 37-letniemu Paulowi Scholsowi, który wrócił niedawno ze sportowej emerytury, i rok starszemu Ryanowi Giggsowi. Ten pierwszy dał mu prowadzenie w siódmej minucie i nic nie zwiastowało, by goście będą mieć problem ze zdobyciem trzech punktów. Później jednak długo grali nieskutecznie, a w dodatku "Kanarki" wyrównały za sprawą Granta Holta w 83. minucie.
Bohaterem drużyny Alexa Fergusona został Giggs. Walijczyk jubileuszowy mecz numer 900 w barwach "ManU" okrasił zwycięskim golem w doliczonym przez sędziego czasie gry. Urodzony w Cardiff piłkarz w barwach United występuje od 1991 roku i zdobył dla niego 163 bramki (112 w Premier League).
W tabeli ekipa z Manchesteru wciąż zajmuje drugie miejsce. Do lidera, lokalnego rywala - City - traci dwa punkty. "Obywatele" w sobotę gładko pokonali u siebie Blackburn Rovers 3:0.