Jedenastkę sprokurował Szczęsny, faulując w polu karnym Urugwajczyka Luisa Suareza. Reprezentant Polski zrehabilitował się jednak chwilę później, najpierw broniąc strzał Dirka Kuyta z 11 metrów, a potem także dobitkę Holendra. W dalszej części gry popisał się również kilkoma świetnymi interwencjami, m.in. po strzałach Anglika Jordana Hendersona w 25. i Suareza w 40. minucie. Skapitulował tylko raz, a pokonał go obrońca "Kanonierów" Laurent Koscielny. Francuz skierował do własnej bramki piłkę po dośrodkowaniu Hendersona.

Reklama

>>>Liverpool - Arsenal 1:2. Zobacz gole

Arsenal miał w tym meczu także sporo szczęścia. Dwukrotnie strzały piłkarzy Liverpoolu - Suareza i Kuyta trafiały w słupek.

Dwa gole dla "Kanonierów" strzelił niezawodny w obecnych rozgrywkach Robin van Persie, który nigdy wcześniej nie zdobył bramki na stadionie Anfield. Holender po raz pierwszy skierował piłkę do siatki w 31. minucie uderzeniem głową. Kolejnego gola dołożył w drugiej minucie doliczonego czasu gry po strzale z woleja. To jego 24. i 25. trafienie w tym sezonie.

Reklama

Strzelenie goli na Anfield wiele dla mnie znaczy, bo to wielki stadion. Jesteśmy dumni ze zwycięstwa, ale jeśli mam być szczery, nie sądzę abyśmy na nie zasłużyli. Liverpool grał lepiej; jednak wydarcie im zwycięstwa w końcówce cieszy - powiedział po spotkaniu van Persie.

Mieliśmy dzisiaj dwóch bohaterów - Wojciecha Szczęsnego i Robina van Persie - podsumował trener "Kanonierów" Francuz Arsene Wenger.

Oba zespoły pozostały w tabeli na miejscach jakie zajmowały przed tą kolejką. Arsenal jest czwarty, a jego przewaga nad piąta Chelsea Londyn wynosi trzy punkty. Liverpool, który zagrał bez narzekającego na kontuzję uda kapitana Stevena Gerrarda plasuje się obecnie na siódmej pozycji - 39 pkt.

Reklama

W innym sobotnim meczu lider Premier League Manchester City pokonał na własnym boisku przedostatni w tabeli Bolton Wanderers 2:0. Gospodarze objęli prowadzenie w 23. minucie, po samobójczym trafieniu islandzkiego obrońcy Gretara Steinssona. Wynik ustalił w drugiej połowie Włoch Mario Balotelli (69. minuta).

Dzięki zwycięstwu City zwiększyli do pięciu punktów przewagę nad drugim w tabeli Manchesterem United, który w niedzielę zmierzy się w Londynie z trzecim Tottenhamem Hotspur.

Siódmej porażki w obecnym sezonie doznała Chelsea Londyn. "The Blues" ulegli na wyjeździe West Bromwich Albion 0:1 i ich strata do lidera wynosi już 20 punktów. Jedyną bramkę strzelił w 82. minucie reprezentant Irlandii Północnej Gareth McAuley. Gospodarze odnieśli trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu.