Niemieckie gazety prześcigają się w określeniach o zbliżającym się spotkaniu. Statystyki, wypowiedzi ekspertów, porównania bramkarzy, napastników i budżetów, omówienie gwiazd w zespole, wypowiedzi trenerów... Prasa poświęca starciu pierwszej i drugiej drużyny w tabeli piłkarskiej ekstraklasy sporo miejsca. Niewielu jest takich, którzy jednoznacznie wskazują na jeden zespół. Nawet bukmacherzy nie faworyzują żadnej z ekip.

Reklama

"Ciśnienie większe powinno być w Monachium. To oni muszą wygrać, a przemawia za nimi jedynie historia i doświadczenie. Borussia ma teoretycznie łatwiejsze zadanie. Są na fali, są obrońcami tytułu, grają przed własną publicznością i mają trzy punkty przewagi. Dla nich przegrana, czy remis nie będzie tragedią. Dla Bayernu tak..." - napisał "Express".

Bardzo ostrożnie wypowiada się zatem trener Bawarczyków Jupp Heyneckes. "Oczywiście Borussia ma lepszą sytuację. Nie ma noża na gardle. Mimo wszystko uważam, że walka o tytuł rozstrzygnie się w ostatniej kolejce" - powiedział.

"Express" przypomniał, że szkoleniowiec z Dortmundu Juergen Klopp może po środowym spotkaniu przejść do historii. Pod jego wodzą Borussia wygrała ostatnie trzy mecze ligowe z Bayernem. Gdyby udało się mu to po raz czwarty z rzędu wyrównałby rekord Werderu Brema, który pod kierownictwem Otto Rehhagela w latach 1991-1993 również czterokrotnie pokonał monachijczyków.

"O tym meczu więcej powiedzieć się już nie da. Mamy wielką chęć wyjścia na murawę i bawienia się całym spektaklem. Zdradzić mogę jedno - mam bardzo dobre przeczucia i to wszystko. Jestem pewny, że nasi kibice przygotują niezapomniane przedstawienie" - prognozował Klopp.

Dużo odważniej wypowiadają się piłkarze. "Jeszcze nigdy nie byliśmy tak silną ekipą, jak teraz. Tworzymy zgraną pakę, która bezbłędnie funkcjonuje w każdej formacji" - ocenił obrońca Neven Subotic.

"Mecz nad mecze" - tak zatytułował pierwszą stronę dziennik "Bild". "Spotkanie z gwarantowaną dawką emocji" - można przeczytać dalej.

Reklama

Dziennikarze gazety "Bild" przypomnieli, że w ciągu siedmiu ostatnich lat Bayern na stadionie w Dortmundzie wygrał tylko raz - 12 września 2009 roku. Wówczas Bawarczycy rozgromili gospodarzy 5:1. "Wątpliwy wydaje się teraz taki scenariusz" - oceniono.

Dla kapitana gości Philippa Lahma nadszedł właśnie czas przerwania złej passy. "Każda seria się kiedyś kończy, a my zrobimy wszystko, by nastąpiło to teraz. Interesuje nas tylko zwycięstwo" - podkreślił.

Gazeta "Die Welt" zacytowała z kolei Ottmara Hitzfelda, obecnego szkoleniowca reprezentacji Szwajcarii, wcześniejszego trenera Borussii (1991-97) i Bayernu (1998-2004 i 2007-08). "Jeśli monachijczycy po raz kolejny nie zdobędą mistrzostwa, byłaby to dla nich tragedia" - podkreślił.

W środowym meczu typuje remis. "Obie ekipy są bardzo wyrównane. Mam tylko nadzieję, że kibice zobaczą bramki" - powiedział.

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" napisała, że oba zespoły brylują w ataku, grają otwartą piłkę, mają zmysł kolektywny i indywidualności, które potrafią rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść.

"Przez ostatnie 50 lat Bundesligi nie było dwóch do tego stopnia wyrównanych zespołów. Bayern w Europie ustępuje już tylko Realowi Madryt i Barcelonie; Borussia na Starym Kontynencie jeszcze nie bryluje, ale na własnym podwórku jest nie do pokonania" - ocenili.

"Dominacja BVB na niemieckich murawach pokazuje jeszcze jedną ważną rzecz - nie zawsze najbogatsi są najlepsi. Nie jest już regułą, że drużyna, która ma najwyższy budżet może również ze spokojem podejść do walki o mistrzostwo" - napisano.

Dziennikarz "FAZ" uważa: "przed dwoma laty Borussia nie była jeszcze na poziomie Bayernu. Przed rokiem to monachijczycy nie grali tak, jak umieją to robić. W tym sezonie obie drużyny są na równi. Jeśli zatem Dortmund po raz drugi z rzędu wygra mistrzostwo, to już nie dlatego, że Bawarczycy mają za sobą gorszy rok, a dlatego, że byli lepsi".

Początek spotkania, w którym powinno wystąpić w barwach gospodarzy trzech Polaków - Jakub Błaszczykowski, Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek, w środę o 20.00.