O ile angielskiego napastnika "Czerwonych Diabłów" chce FC Barcelona, a David Moyes, nowy menedżer klubu z Old Trafford stwierdza, że Rooney „nie jest na sprzedaż”, o tyle hiszpański pomocnik - zdaniem angielskich mediów - jest już jedną nogą w Manchester United.

Reklama

Ma o tym świadczyć wypowiedź Moyesa podczas sobotniej konferencji prasowej w Sydney, przed meczem jego zespołu z drużyną złożoną z czołowych piłkarzy ligi australijskiej:Stanowisko klubu wobec Wayne’a Rooneya nie zmieniło się od ubiegłego tygodnia, nadal jest on naszym piłkarzem. A co do innych - jestem w stałym kontakcie z naszym dyrektorem wykonawczym, Edem Woodwardem. Sprawa wyjaśni się w ciągu doby lub dwóch - miał powiedzieć wyraźnie uśmiechnięty szkocki trener "The Red Devils".

Dziennikarze piłkarscy na Wyspach są niemal jednomyślni - wspomniany na konferencji Ed Woodward przebywa właśnie w Hiszpanii, a to może oznaczać, że oferta 30 mln funtów przedstawiona władzom Barcelony spotkała się z zainteresowaniem.

Niektórzy z brytyjskich komentatorów piłkarskich są zdania, że Cesc Fabregas trafi do zespołu mistrza Anglii, a częścią transakcji będzie przejście Wayne’a Rooneya do "Dumy Katalonii". W publikacjach kilku brytyjskich serwisów piłkarskich pojawiło się nawet stwierdzenie, że obaj piłkarze są już po słowie ze swoimi nowymi pracodawcami i i uzgodnili warunki indywidualnych umów.

Manchester United pokonał w meczu rozegranym w sobotę zespół "A-League All Stars" 5:1. Jedyny gol dla gwiazd australijskiej ligi padł po strzale Besarta Berishy, Albańczyka występującego w druzynie Brosbane Roar. Po dwie bramki dla "Czerwonych Diabłów" strzelili Jesse Lingard i Danny Welbeck, piąte trafienie było dziełem Robina van Persie.