Bayern bardzo ceni Roberta. Jest on w gronie trzech piłkarzy, których mistrz Niemiec promuje na całym świecie – przyznał Kucharski podczas poniedziałkowej konferencji w jednej z warszawskich uczelni wyższych.

Menedżer wspominał początki swojej współpracy z najlepszym obecnie polskim piłkarzem.

Reklama

Roberta poznałem przypadkowo. W grudniu 2007 roku byłem w Pruszkowie, aby pomóc innemu piłkarzowi. Byłem wówczas początkującym menedżerem, bo równo 10 lat temu zakończyłem karierę. Od razu zwróciłem na niego uwagę i okazało się, że Robert jest prawdziwą perełką. Kiedy odchodził ze Znicza, chciał go każdy polski klub ekstraklasy – przyznał Kucharski.

Były reprezentant Polski przytoczył również jedną z ówczesnych rozmów z obecnym prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Kiedyś powiedziałem Zbigniewowi Bońkowi, że Robert będzie lepszy od niego. Obecny prezes tylko uśmiechnął się w swoim stylu. Jednak potem opowiadał tę historię w całej Europie i przyniosło to niesłychany efekt. Kiedy Robert podpisał kontrakt z Borussią Dortmund, prezesowi tego klubu pogratulował szef Romy pozyskania nowego Bońka – przyznał Kucharski.

Zdradził również tajniki negocjacji i trików jakie stosują kluby.

Szefowie klubów, z którymi nie doszedłem do porozumienia dzwonili do Roberta i mówili, że przeniesie się tam gdzie jego menedżer dostanie największą prowizję. Początkowo w to wierzył, ponieważ stopniowo budowaliśmy swoje zaufanie. Jednak kiedy odchodził z Lecha pokazałem mu wszystkie oferty jakie dostaliśmy. Nigdy nie podpisaliśmy umowy najlepszej finansowo – przyznał Kucharski.

Wśród osób z otoczenia polskiego napastnika nie było również wątpliwości, że ten poradzi sobie w Bayernie Monachium.

W trakcie tego transferu zgłosił się do nas specjalista do spraw zarządzania kryzysem, który często współpracuje z politykami. Był przekonany, że Robert na długo usiądzie na ławce rezerwowych Bayernu. Podziękowałem mu za ofertę i powiedziałem, że u nas nie będzie żadnego kryzysu – opisał Kucharski. (PAP)