Polak rozpoczął spotkanie w Kingston upon Hull na ławce rezerwowych, a na plac gry wszedł po przerwie, przy stanie 1:0 dla West Ham United. Niespełna 10 minut później po jego podaniu do siatki trafił Andrew Robertson, a w 85. wynik ustalił Włoch Andrea Ranocchia, wykorzystując dośrodkowanie Grosickiego z rzutu rożnego.

Reklama

To ważna wygrana dla "Tygrysów", które walczą o utrzymanie w ekstraklasie. Po 30 meczach są na 18. miejscu i mają 27 punktów, tyle samo co sklasyfikowany tuż nad nimi zespół Swansea City. Ekipa, której bramkarzem jest Łukasz Fabiański, swoje spotkanie tej kolejki rozegra w niedzielę z również broniącym się przed spadkiem Middlesbrough (22 pkt). Tabelę zamyka Sunderland (20), który w sobotę przegrał na wyjeździe z Watfordem 0:1.

Chelsea przegrała mecz przed własną publicznością po raz pierwszy od ponad pół roku. Wszystkie bramki na Stamford Bridge padły w sobotę między piątą a 11. minutą. Gospodarze objęli prowadzenie po bramce Hiszpana Cesca Fabregasa. Chwilę później wyrównał reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej Wilfried Zaha, a na 2:1 dla gości trafił Belg Christian Benteke.

Potknięcie lidera wykorzystał Tottenham Hotspur, pokonując na wyjeździe Burnley 2:0. "Koguty" mają 62 punkty i do lidera tracą siedem. Oba zespoły mają do rozegrania jeszcze po jednym zaległym spotkaniu.

228. derby Liverpoolu na swoją korzyść rozstrzygnęli na Anfield gospodarze. "The Reds" wygrali z Evertonem 3:1 po golach Senegalczyka Sadio Mane, Brazylijczyka Philippe Coutinho i Belga Divocka Origiego, a dla Evertonu w debiucie trafił Matthew Pennington. Złą wiadomością dla zwycięzców była za to kontuzja kolana strzelca pierwszej bramki. Mane opuścił boisko w asyście lekarzy w 56. minucie.

Liverpool nie przegrał u siebie z lokalnym rywalem od 1999 roku, a ostatnie 13 spotkań derbowych kończyło się wygranymi "The Reds" lub remisami.

"Chłopaki zrobili wszystko jak trzeba. To zasłużone zwycięstwo. Graliśmy dobrą piłkę i dobrze sobie poradziliśmy" - skomentował trener gospodarzy Niemiec Juergen Klopp.

Reklama

"Jestem bardzo dumny z zespołu. Przegraliśmy, ale wynik końcowy nie odzwierciedla poziomu naszej gry. Drugą i trzecią bramkę straciliśmy trochę za łatwo" - uważa z kolei szkoleniowiec rywali Holender Ronald Koeman.

Liverpool zajmuje trzecie miejsce z 29 punktami po 30 meczach, ale spadnie na czwartą pozycję, jeśli w niedzielę Manchester City (57 po 28 spotkaniach) pokona w Londynie Arsenal (50 po 27).

Marsz w górę tabeli spowolnił Manchester United. Wprawdzie przedłużył w sobotę serię bez ligowej porażki do 19 spotkań, ale tym razem tylko zremisował bezbramkowo z West Bromwich Albion. "Czerwone Diabły" są na piątym miejscu z 53 punktami po 28 meczach.

Czwarty mecz z rzędu w lidze wygrał mistrz kraju Leicester City (w kadrze meczowej nie było Bartosza Kapustki ani Marcina Wasilewskiego). "Lisy" pokonały u siebie Stoke City 2:0 i coraz bardziej oddalają się od strefy spadkowej. Są już na 13. miejscu z dorobkiem 33 "oczek".