Dziennikarze wskazują, że choć Ronaldo w pojedynku w Cardiff pokazał tylko małą część swoich umiejętności, to jego dwa gole okazały się decydujące dla rezultatu sobotniego finału LM.
“Najpierw Portugalczyk otworzył listę strzelców, a następnie zdobywając gola na 3:1 dał swoim kolegom niemal pewność, że to oni wrócą do domu z pucharem LM. Gracz +Królewskich+ dzięki swoim bramkom jest pewnym kandydatem do Złotej Piłki. Jeśli ją dostanie, zrówna się z Lionelem Messim, który był nią nagradzany już pięciokrotnie” - ocenili dziennikarze telewizji Mega.
Eksperci przypomnieli, że w sobotnim meczu sprawdziła się zasada finałowych spotkań LM, że ten kto strzela gola pierwszy, zazwyczaj wygrywa pojedynek. Wskazują, że choć Juventus szybko wyrównał wynik spotkania, to w drugiej połowie został zdeklasowany przez zespół z Madrytu.
Hiszpańskie media odnotowują, że trener madrytczyków Zinedine Zidane przełamał ze swoją drużyną dwie inne zasady, którymi dotychczas rządziła się Liga Mistrzów. Pierwszą była trudność obronienia tytułu. “W sobotę Real pokazał, że wciąż jest najsilniejszą ekipą na Starym Kontynencie” - odnotował dziennik “As”.
Z kolei “Marca” wskazuje, że Real Zidane'a rozprawił się też z długoletnim “kompleksem nieparzystego roku”. Stołeczna gazeta przypomniała, że od 1959 r. kolejnym ekipom “Królewskich” nie udawało się sięgnąć po trofeum w roku nieparzystym ani podczas rozgrywek Pucharu Europy, ani po przemianowaniu ich na Ligę Mistrzów.
Komentatorzy zgodnie podkreślają, że tegoroczny tytuł najlepszej drużyny w Europie trafił we właściwe ręce, a w finale Real udowodnił, że potrafi wysoko wygrywać nawet z tak dobrymi zespołami jak Juventus Turyn.
Reporterzy dziennika “Marca” przypominają, że w dniu finału wielu kibiców przeczuwało, że to właśnie ekipa z Estadio Santiago Bernabeu zostanie mistrzem klubowych rozgrywek piłkarskich w Europie. Przejawem tego, ich zdaniem, miała być wysoka liczba wyświetleń nazwy “Real Madryt” w wyszukiwarkach internetowych, “częstsza niż nazwisko prezydenta USA Donalda Trumpa”.