West Bromwich Albion, w którego barwach kilka minut w końcówce rozegrał Krychowiak, niespodziewanie pokonało przed własną publicznością czwarty w tabeli Tottenham Hotspur 1:0. Zwycięską bramkę zdobył w doliczonym czasie drugiej połowy Jake Livermore.

Tym samym WBA przedłużyło szansę na utrzymanie, ale musiało liczyć na to, że Swansea City Fabiańskiego (cały mecz) nie pokona AFC Bournemouth (z rezerwowym bramkarzem Arturem Borucem) na stadionie rywala, a w późniejszym spotkaniu Southampton Bednarka (również cały mecz) nie wygra na wyjeździe z Evertonem.

>>>West Bromwich Albion - Tottenham Hotspur1:0. Zobacz wideo

Reklama

W obu tych starciach zapadły rozstrzygnięcia po myśli Krychowiaka i jego kolegów. Ekipa Swansea City przegrała 0:1 po golu Ryana Frasera w 37. minucie, a w Liverpoolu Everton bramkę na 1:1 zdobył w doliczonym czasie spotkania. Od 56. minuty Southampton prowadził po trafieniu Nathana Redmonda, ale w jednej z ostatnich akcji wyrównał Tom Davies. Po jego strzale piłka odbiła się od Holendra Wesleya Hoedta, co zupełnie zmyliło bramkarza "Świętych" Alexa McCarthy'ego. Kilka minut wcześniej czerwoną kartkę zobaczył japoński obrońca gości Maya Yoshida.

Reklama

>>>AFC Bournemouth - Swansea City 1:0. Zobacz wideo

Reklama

Takie rozstrzygnięcia oznaczają, że West Brom jest przedostatni z dorobkiem 31 punktów po 37 spotkaniach, a tuż nad nim sklasyfikowane są Swansea City i Southampton - po 33 pkt i po jednym zaległym meczu. W walkę o utrzymanie uwikłane jest jeszcze Huddersfield Town - 35 pkt po 35 spotkaniach.

>>>Everton - Southampton 1:1. Zobacz gole

WBA zmierzy się w ostatniej kolejce na wyjeździe z Crystal Palace, Swansea City - u siebie z zamykającym tabelę i zdegradowanym już Stoke City, natomiast Southampton podejmie pewny tytułu mistrzowskiego Manchester City.

"Ciężka praca przynosi efekty. To bardzo ważne trzy punkty. Nie możemy w żaden sposób wpłynąć na to, co dzieje się gdzie indziej, więc po prostu skupiamy się na meczu w przyszłym tygodniu" - powiedział trener West Bromu Darren Moore, który poprowadził podopiecznych do trzech zwycięstw i dwóch remisów, od kiedy rozpoczął pracę.

We wtorek dojdzie do bezpośredniej konfrontacji Swansea City z Southampton w Walii. Oba kluby będą nadrabiać zaległość z czasu, kiedy pauzowały ze względu na mecze Pucharu Anglii.

"Nie jestem zaniepokojony. Gdybym w momencie rozpoczęcia pracy z drużyną powiedział, że w dwóch ostatnich meczach będziemy wciąż w walce o utrzymanie, nikt by mi nie uwierzył. Pozycja klubu była naprawdę zła. Teraz dotarliśmy do takiego momentu, kiedy wszystko jest w naszych rękach. Jeśli zrobimy swoje, unikniemy spadku" - powiedział trener gospodarzy Portugalczyk Carlos Carvalhal.

Wcześniej w sobotę porażkę ponieśli piłkarze Stoke City, którzy ulegli u siebie Crystal Palace 1:2 i spadli na ostatnie miejsce w tabeli. Po dziesięciu latach opuszczą elitę. Londyńczycy mogą natomiast odetchnąć z ulgą, choć na początku sezonu niewiele wskazywało na to, że się utrzymają. W pierwszych siedmiu kolejkach nie zdobyli ani żadnego punktu, ani nawet gola.

W piątek niespodziewanej porażki 0:1 z Brighton & Hove Albion doznał wicelider Manchester United.